Wydarzenia śr., 05/03/2014 - 20:45

Burmistrz Rotterdamu gonił złodzieja!

Wyobrażacie to sobie: Hanna Gronkiewicz-Waltz goniąca po ulicach Warszawy kryminalistę? Trudna sprawa. W Rotterdamie tak właśnie jednak było: gospodarz miasta własnoręcznie (a właściwie: własnonożnie) włączył się w pościg za złodziejem.

Złośliwi powiedzą, że w burmistrzu odezwała się gorąca marokańska krew i niepotrzebnie ryzykował. Ahmed Aboutaleb, 53-letni polityk Partii Pracy PvdA i od 2009 roku prezydent drugiego największego miasta Holandii, stał się w środę 5 marca bohaterem niderlandzkich mediów. Dlaczego?

Ponieważ rzucił się w pościg za złodziejem!  

A było tak: około 14.00 burmistrz siedział w swoim służbowym samochodzie prowadzonym przez szofera. Przez okno Aboutaleb zobaczył, że na rogu ulicy Lusthofstraat, przed sklepem Kruidvat, doszło do zamieszania. Burmistrz zauważył szybko uciekającego młodego, około 28-letniego mężczyznę w kasku.

- Pomyślałem, on jest zamieszany w kradzież czy napad – relacjonował później Aboutaleb. Słowa polityka cytuje m.in. dziennik AD. Burmistrz kazał zawrócić szoferowi i jechać za biegnącym mężczyzną.

Złodziej uciekł jednak na przystanek metra. Aboutaleb nie dał za wygraną: kazał szoferowi zatrzymać auto, wybiegł z samochodu i również pobiegł na stację metra.

 

- Pobiegłem sprintem i go poinformowałem, kim jestem. Powiedziałem mu też, że jest aresztowany – mówił później 53-letni polityk (które pierwszych 15 lat życia spędził w Maroko).

Mężczyzna jednak nie posłuchał i uciekał dalej.

Burmistrz Rotterdamu- Wydawał się mocno przestraszony, ale mimo jego wieku dotrzymywałem mu tempa. Jeśli trzeba, potrafię biec 11 km na godzinę, chociaż niezbyt długo powiedział burmistrz (na zdjęciu)

Na peronie Aboutaleb krzyknął do maszynisty, by ten zatrzymał metro – po to, by „uciekinier” nie odjechał w siną dal.

Konduktor oczywiście posłuchał „szefa” miasta. Wtedy do akcji dołączył się mężczyzna, który, jak się później okazało, jest z zawodu policjantem (ale nie był na służbie i nie miał munduru). To właśnie on rzucił się na złodziejaszka, położył go na łopatki i unieruchomił. Później na miejscu pojawiła się policja.

Szybko okazało się dlaczego uciekający mężczyzna tak bardzo się bał. Przebywa on najprawdopodobniej na warunkowym zwolnieniu. Przyłapanie go na kradzieży oznaczać będzie dla niego pewnie natychmiastowy powrót za kratki.

Aboutaleb zapytany później, czy się bał, odpowiedział, że nie.

- Wykonał ruch jakby mnie chciał uderzyć, ale nie był uzbrojony. Poza tym uderzenie burmistrza raczej nie poprawia twojej sytuacji – dodał z uśmiechem Aboutaleb.

Na podstawie: ad.nl/ad/nl/1038/Rotterdam/article/detail/3608004/2014/03/05/Heldhaftige-burgemeester-helpt-bij-aanhouding-dief.dhtml

A.W.M.

inne podobne - przemoc w Holandii