sob., 08/10/2016 - 10:49

Jesteś z Holenderką? Przygotuj sobie worki na śmieci

Ostatnio mam też więcej czasu dla Zapomnianych Znajomych. Zapomnianych z tego względu, że pracują w weekendy, podczas gdy ja, jako standardowa biurwa, pracuję od poniedziałku do piątku.

Niedawno odwiedziła mnie Natalie.

Natalie pracuje w szeroko rozumianym show biznesie, jest mianowicie striptizerką w dzielnicy Czerwonych Latani. Kiedy tylko dowiedziała się, że złamałam nogę, natychmiast zakupiła kwiatka doniczkowego i wpadła z wizytacją.

- Jak to się stało, gietat? – Zagaiła.
- Wpadłam w dziurę na nieoświetlonej ulicy – odparłam, starając się oszczędzić jej dramatyzmu. – A jak tam układa ci się z Marciniem?

Natalie od lat spotykała się z Polakiem o imieniu Marcin. Generalnie lubię romantyczne historie, a ta ma dodatkowo wątek dramatyczny. Marcin bowiem pije zbyt wiele i nie ma stałego miejsca zamieszkania.

- Z Marcinem zdecydowanie koniec. Pozbyłam się go! – Z mocą rzekła Natalie.

- Ależ co się stało ? – Zapytałam, choć domyślałam się, że odpowiedź będzie miała coś wspólnego z niechlubnym nałogiem Marcina.

- Wyobraź sobie, zaprosił do Amsterdamu brata z rodziną. Hotele i hostele były dla nich zbyt drogie, więc zakwaterował ich u mnie. Tylko, że zapomniał mi o tym powiedzieć.  Wróciłam z piątkowej nocki, a w mojej sypialni spało małżeństwo z dwójką dzieci…

- I co zrobiłaś?

- Położyłam się na kanapie.
(Ach…! Uwielbiam moje holenderskie znajome za ich możliwości adaptacyjne…!)

- Problem zaczął się następnego dnia, bo zachorowałam na grypę żołądkową. Na szczęście szwagierka Marcina okazała się kochaną osobą i dbała o mnie, donosiła herbatę i lekarstwa. Dzieci były bardzo grzeczne. Ale i tak nie mogłam mu (Marcinowi  - przyp. gietat) darować, że postawił mnie w takiej sytuacji!

Kiedy tylko stanęłam na nogi spakowałam go w worki na śmieci i wyprowadziłam.

- Zupełnie zrozumiałe – zapewniłam. Moja zaszokowana dusza pokłoniła się nad wspaniałomyślnością koleżanki. Mój temperament nakazałby mi poszczucie nieproszonych gości psem wypożyczonym od sąsiadów.

- No i znowu jestem singielką – westchnęła Natalie – znasz może jakichś fajnych chłopaków?

- Ech… A może być Polak? – Zapytałam a ona uśmiechnęła się na poły rozbawiona, na poły ze smutkiem.

gietat

inne teksty autorki: http://mojaholandia.nl/category/moja-holandia/gietat