Wydarzenia pon., 24/10/2016 - 12:31

Mieszkańcy boją się nielegalnego koczowiska

Azbest, plantacja marihuany i nielegalni mieszkańcy z Europy Wschodniej: mieszkańcy martwią się o pas zieleni Bijlmerweide. Latem powstało tam koczowisko, a na nim wysypisko śmieci: mała plantacja marihuany, ale też chemikalia z ciemni fotograficznej czy dziecięce zabawki.

Rumuni?

Ta sama grupa przebywała wcześniej w dzielnicy Westpoort i Osdorp – prawdopodobnie jest to kilkadziesiąt osób pochodzenia rumuńskiego. Część z nich śpi we własnych samochodach, a reszta w namiotach. Zaproponowano im zakwaterowanie na czas przed powrotem do własnego kraju, ale włóczędzy odmówili.

Mieszkańcy bloku Geldershoofd skarżą się, że nielegalni mieszkańcy załatwiają swoje potrzeby wewnątrz bloku lub wokół niego.

Władze miasta usunęły wszystkie namioty, ale to nie zniechęciło przybyszy.

Azbest, śmieci, marihuana

W krzakach w okolicy Bijlmerweide można znaleźć wszystko – od starych, brudnych materacy po puste torby.

Okoliczni mieszkańcy przypuszczają, że włóczędzy szukają łupu na dworcach i stacjach metra.

Podczas przeszukania nielegalnego koczowiska znaleziono także materiały budowlane, które mogą zawierać azbest. Kilkadziesiąt metrów kwadratowych łąki zostało odgrodzone taśmą z zakazem wstępu.

OLT

Źródło: parool.nl

Kategoria: Wydarzenia