pon., 09/09/2013 - 11:33

Po 5 latach nie znasz języka? Wracaj do siebie.

- Jeśli nie znasz języka na odpowiednim poziomie po pięciu latach [pobytu w Holandii], to najwyraźniej nie chcesz stać się częścią społeczeństwa. W takim razie musisz stąd wyjechać – powiedział na początku września 2013 r. Marnix Norder, radny z Hagi odpowiedzialny m.in. za integrację.

Niespełna trzy lata temu o Norderze również było głośno: mówił wówczas o „tsunami imigrantów zarobkowych z Europy Wschodniej”. Teraz radny Partii Pracy zajął się kwestią języka.

Wypowiedzi Nordera na temat obowiązku nauki niderlandzkiego pochodzą sprzed kilku dni, więc w pytaniach, które wysłaliśmy radnemu kilka tygodni temu, nie poruszyliśmy tego tematu. Warto jednak przeczytać, co Norder – odpowiedzialny za kwestie integracji w Hadze, czyli mieście z największą polską społecznością w Holandii – ma do powiedzenia na temat „wschodnioeuropejskiego tsunami”, wyzysku Polaków, miliardów jakie Holandia zarabia na imigrantach oraz o emigracji jako takiej.

Sz.B.: Kilka lat temu powiedział pan o Hadze: „to miasto będzie miało do czynienia z tsunami emigrantów zarobkowych z Europy Wschodniej”. Przede wszystkim słowo „tsunami” wywołało wówczas wiele kontrowersji. Co miał Pan wówczas dokładnie na myśli i czy dziś użyłby Pan tych samych słów?

MARNIX NORDER:

Użyłem słowa „tsunami”, by wskazać, że w krótkim okresie przyjechało do Hagi wielu emigrantów z Europy Środkowej i Wschodniej. W wyniku tej wielkiej fali emigracji w krótkim okresie powstało wiele problemów.

Chciałem doprowadzić do tego, by zwrócono na to uwagę na poziomie krajowym i to się udało – mimo, że wszyscy zaczęli mówić o słowie „tsunami”, a może właśnie dlatego. Migracją z Europy Środkowej i Wschodniej zainteresował się rząd i dzięki temu powstały ogólnokrajowe programy oraz podjęto działania, by lepiej zapanować nad zjawiskiem imigracji.    

Sz.B.: Wiele się mówi i pisze o negatywnych stronach emigracji z Europy Środkowej i Wschodniej; także różnego typu incydenty z udziałem „pijanych Polaków” czy „rumuńskich kryminalistów” przyciągają uwagę mediów. Czy nie ma jednak i pozytywnych stron tej nowej imigracji, na przykład dla lokalnej gospodarki, także w Hadze?

MARNIX NORDER:  

Wolny przepływ osób w UE jest prawem i na wielu polach przyczynia się pozytywnie do rozwoju gospodarczego Holandii i Europy. Z badań wynika, że imigranci zarobkowi wnoszą 1,8 miliarda euro do holenderskiej gospodarki.

Duża część imigrantów zarobkowych mieszkających w Hadze, pracuje w innym miejscu. Wielu z tych imigrantów pracuje w szklarniach w gminie Westland, ale są wśród nich też mali przedsiębiorcy z branży budowlanej, czy ludzie prowadzący sklepy, na przykład polskie supermarkety.

Język jest bardzo ważny w procesie integracji, dlatego gmina Haga stworzyła specjalne programy językowe dla tej grupy. Uważam, że imigranci zarobkowi, którzy są w Holandii pięć lat, powinni znać podstawy języka niderlandzkiego. Człowiek czuje się u siebie w domu dopiero wtedy gdy zna język. Dlatego jestem zwolennikiem tego, by dla osób decydujących się na pozostanie lekcje języka były obowiązkowe. Uważam, że Bruksela powinna to wesprzeć.

Sz.B.: W Hadze mieszka obecnie, według różnych szacunków, około 20,000-30,000 imigrantów z Europy Środkowej i Wschodniej. Większość pochodzi z Polski. Z jakimi problemami, w Pana opinii, imigranci ci najczęściej mają do czynienia? Czy jest to wyzysk przez nieuczciwych pośredników, bezrobocie, bieda, dyskryminacja, problemy ze znalezieniem odpowiedniego mieszkania czy może coś zupełnie innego?

MARNIX NORDER:

Emigracja nigdy nie jest łatwa. Mieszka się w miejscu, gdzie nikogo lub prawie nikogo się nie zna. Przyjeżdża się do kraju z innym systemem wartości, gdzie najczęściej mówi się w innym języku. Nie jest łatwo znaleźć pracę, a zanim człowiek poczuje się naprawdę jak u siebie w domu, mija jeden rok czy dwa lata.

Te trudności związane z emigracją dotyczą również imigrantów z Europy Środkowej i Wschodniej. Poza tym trudno znaleźć w dużym mieście odpowiednie miejsce do zamieszkania, a niektóre agencje pracy i nieuczciwe osoby wynajmujące mieszkania wykorzystują tę sytuację.    

W Hadze od kilku lat prowadzimy program „Emigranci zarobkowi z UE” (EU arbeidsmigranten), w ramach którego gmina Haga we współpracy z innymi organizacjami realizuje różnego typu projekty, mające na celu odpowiednią kontrolę napływu emigrantów. 

Projekty te dotyczą m.in. takich tematów jak: Informowanie i doradztwo, Język i współuczestnictwo, Zakwaterowanie, Praca i Powrót do kraju, Meldunek w gminnym rejestrze GBA, Edukacja, Utrzymanie porządku czy Wsparcie dla młodzieży. W ten sposób staramy się ułatwiać integrację emigrantów z UE. 



MARNIX NORDER – to urodzony w 1965 roku w Zaandam polityk socjaldemokratycznej Partii Pracy (PvdA). Od 2004 roku jest „wethouderem” w Hadze (kto to wethouder? - http://www.mojaholandia.nl/artykul/kto-rzadzi-moim-miastem), czyli radnym i członkiem zarządu miasta. W Hadze Norder odpowiada za rozbudowę miasta, mieszkalnictwo i integrację.

W ogólnokrajowych mediach o Norderze zrobiło się głośno w listopadzie 2010 roku, kiedy stwierdził: „To miasto będzie miało do czynienia z tsunami emigrantów zarobkowych z Europy Wschodniej. Osobiście nie mam nic przeciwko nim, ale jest ich bardzo wielu”. Wywołało to burzę w szeregach partii Nordera i nie tylko.

Czyżby socjaldemokratyczna, proeuropejska Partia Pracy nagle zaczęła używać języka Wildersa? – zastanawiali się niektórzy. Norder tłumaczył, że chodziło mu o zwrócenie uwagi na problemy i nie miał zamiaru nikogo dyskryminować.   

Na początku września 2013 roku Norder zapowiedział, że jest zwolennikiem wprowadzenia przepisu – najlepiej na poziomie europejskim – który zmuszałby imigrantów zarobkowych, mieszkających co najmniej 5 lat zagranicą do nauki przynajmniej podstaw języka kraju, w którym mieszkają. Jeśli nie spełnią tego warunku, powinni opuścić dany kraj. (Na podstawie: nos.nl/artikel/547671-taalles-oeuropeanen-verplichten.html) 

 

Norder jako student w Groningen miał szerokie zainteresowania: uzyskał dyplom zarówno z chemii, jak i z filozofii. Jest żonaty, ma trójkę dzieci.

Niedawno zapowiedział, że nie zamierza kandydować w najbliższych wyborach samorządowych w 2014 roku i po dziesięciu latach opuści w przyszłym roku haską politykę.

O Marnixie Norderze pisaliśmy na tych łamach przy okazji:

- kłótni radnych Partii Pracy na temat polskich bezdomnych w haskich przytułkach oraz tego, ile ci polscy bezdomni tak naprawdę Hagę kosztują (http://mojaholandia.nl/artykul/haga-polacy-wynocha-z-przytulkow)

- otwarcia wystawy „Polacy – Nasi Sąsiedzi” w haskim muzeum Museon (http://www.mojaholandia.nl/artykul/otwarcie-wystawy-polacy-nasi-sasiedzi-w-haskim-museonie)

Sz.B.