ndz., 08/09/2013 - 10:09

5 tajemnic Wildersa (3)

 

Kto finansuje Wildersa?

 

Walizka z 75 tysiącami dolarów – takie „datki” trafiające do biura PVV to według Hero Brinkmana, byłego posła partii i niegdyś człowieka numer dwa w PVV, nic nadzwyczajnego. Kto jest tak hojny?

„Żydowscy, chrześcijańscy i anty-islamscy sponsorzy Wildersa” – tak tekst o rewelacjach na temat źródeł finansowania PVV zatytułował poważny holenderski dziennik Trouw.

O podejrzanych źródłach finansowania PVV pisały też inne wpływowe holenderskie media: gazety NRC i de Volkskrant, tygodnik HP De Tijd i Vrij Nederland.

Sponsorzy Wildersa to głównie amerykańska skrajna prawica, mocno przywiązana do wartości chrześcijańskich, niechętna islamowi i ściśle związana z konserwatystami z Izraela, wykluczającymi jakiekolwiek porozumienie z muzułmanami z Palestyny.

Ma to swoją logikę: Wilders walczy z islamem, a Izrael walczy z muzułmańską Palestyną. Wspólny wróg zawsze zbliża.
Przykład: organizacja Children of Jewish Holocaust Survivors zbierała pieniądza dla Wildersa (pisze Vrij Nederland) i argumentowała, że wsparcie dla Wildersa to „idealna okazja, by zdemaskować faszystowski islam i radykalnych muzułmanów”.

W 2008 roku Wilders razem z izraelsko-amerykańskimi działaczami założył organizację „Sojusz Europejskich Patriotów” (Allienatie van Europese Patriotten). Dziennik NRC tak pisał o jednym z głównych inicjatorów tego przedsięwzięcia, neokonserwatywnym Dawidzie Horowitzu z Kalifornii: „Ten dysponujący dużym kapitałem syn żydowskich komunistów z Nowego Jorku jest jednym z najzagorzalszych przeciwników amerykańskich progresywnych elit”.

Z łączeniem Wildersa i Izraela trzeba jednak uważać. Również wśród izraelskich elit mamy do czynienia ze skrzydłem bardziej umiarkowanym (gotowym do rozmów i kompromisów z Palestyńczykami) i radykałami. Wildersa wspierają radykałowie, bo liczą na to, że im więcej takich Wildersów w Europie, tym mniejsze będzie wsparcie Europy dla Palestyńczyków.

Bardziej umiarkowani żydowscy intelektualiści uważają Wildersa z kolei za zagrożenie. „Pan Wilders sieje nienawiść”, powiedział dziennikowi NRC Oren Segal z ADL, jednej z najważniejszych żydowskich organizacji w USA.
Jak to jednak możliwe, że w tak uporządkowanym kraju jak Holandia nie wiemy oficjalnie nic na temat finansowania PVV?

Wilders sprytnie to rozwiązał.

PVV nie przyjmuje państwowej dotacji dla partii, więc ustawa dotycząca dotacji PVV nie obowiązuje. Inna ustawa mówi jednak, że nawet partie bez finansowania  z budżetu powinny co roku przedstawić członkom partii listę darczyńców, którzy sprezentowali partii 4,537 euro lub więcej. I Wilders tak robi.

Tyle że – tak, tak – partia PVV liczy jedynie jednego członka. Geerta Wildersa.

To nie żart. Klub parlamentarny, kluby w radach gminy, itp. – te liczą wielu polityków PVV. Ale sama partia członka ma jedynie jednego, czyli jej założyciela. Wilders skonstruował statut partii tak sprytnie, że nie tylko daje mu on władzę absolutną w PVV, ale i pozwala na zachowanie w kompletnej tajemnicy wszystkich informacji na temat finansowania PVV.

Dlaczego? 
To być może największa z tajemnic Wildersa.

 

przejście do Tajemnicy 4 - Wilders „został siedzieć” w szkole

***