ndz., 10/11/2013 - 10:47

Holandia: nie wiatraki, ale węgiel i kominy

Wiatraki, panele słoneczne, woda – jadąc przez Holandię odnieść można wrażenie, że to bardzo ekologiczny kraj pełen zielonej energii. Błąd, wielki błąd. Holandia to gaz, ropa i węgiel. 

95 procent energii wytwarzanej w Holandii pochodzi z paliw kopalnych. Prąd płynący z holenderskich gniazdek elektrycznych powstał głównie w elektrowniach węglowych oraz tych na gaz. 

Odkrycie pod koniec lat czterdziestych wielkich złóż gazu na północy kraju uzależniło Holandię od tego źródła energii. W przeciągu półwiecza Holandia zarobiła ponad 200 miliardów euro na złożach gazu, znajdujących się głównie w prowincji Groningen. W tegorocznym budżecie wpływy z gazu to 12 miliardów euro.

Dla budżetu to czysty zysk. Dla natury i jakości życia – zysk nieczysty. Holandia to jeden z najbardziej zanieczyszczonych krajów UE (Holandia: najbrudniejszy kraj UE?) .

Lekkie trzęsienia ziemi Trzęsienie ziemi w prowincji Groningen, zanieczyszczone powietrze, zniszczona natura, zdenerwowani mieszkańcy miasteczek w okolicach Groningen – to się mniej liczy niż miliardy, jakie gaz co roku przynosi budżetowi państwa.

Rząd planuje wydobywać go jeszcze przez kolejnych 50 lat. Ostatnio rozpoczęły się też poszukiwania gazu łupkowego. Mieszkańcy znów protestują, ale rząd stawia na swoim. 

Gaz, węgiel i ropa, to one w olbrzymiej mierze wpływają na stan holenderskiej gospodarki. Według szacunków biura badawczego TNO ponad 20 procent dochodów budżetu państwa pochodzi z sektorów opartych o te paliwa kopalne.

Niderlandzkie uzależnienie od gazu dobrze oddaje ta ciekawostka: w Holandii łączna długość gazociągów jest większa niż łączna długość autostrad!

A akurat na brak autostrad w Holandii narzekać nie można.

Oglądając holenderską telewizję czy słuchając polityków odnieść można wrażenie, że Holandia to kraj zbzikowany na punkcie ekologii. Prawda jest zupełnie inna. Przeciętny Holender może i kupuje od czasu do czasu zdrowsze pomidory w opakowaniu z napisem „biologisch”, ale jeśli mowa o naprawdę wielkich pieniądzach, Holendrzy – jak to Holendrzy – liczą każdy grosz i sentymenty odchodzą na bok.

 

Gospodarka położonej w centrum Europy Zachodniej Holandii opiera się w dużej mierze na transporcie, sektorze chemicznym oraz produkcji żywności na wielką skalę.

Wszystko to są branże, które potrzebują wiele energii.

Więc Holendrzy stawiają na tanią energię: z gazu, którego mają pod dostatkiem, z węgla, który tanio można sprowadzić do holenderskich portów oraz z ropy, którą przerabia się w holenderskich rafineriach.

Dwie trzecie zużywanej w Holandii energii to energia zużywana nie przez gospodarstwa domowe ale przemysł i inne firmy!
Olbrzymie porty w Rotterdamie i Amsterdamie, fabryki stali z kopcącymi kominami w IJmuiden, chemiczny gigant DSM w Limburgii, przemysł obróbki aluminium w Delfzijl – Holandia brudnym przemysłem oraz brudną i tanią energią stoi.

Nie dziwi więc, że według niektórych szacunków to właśnie Holandia jest najbardziej zanieczyszczonym krajem UE (Holandia: najbrudniejszy kraj UE?). Tak, tak, ta zielona Holandia z pasącymi się krówkami, a nie przemysłowe Niemcy z zagłębiem Ruhry czy węglowa Polska z Górnym Śląskiem!

Dorzućmy do tego duże zagęszczenie ludności, a co za tym idzie, duży ruch drogowy i zrozumiemy, dlaczego na niektórych ulicach w centrach holenderskich miast lepiej nie oddychać zbyt głęboko (Gdzie w Holandii lepiej nie oddychać?)

Na podstawie: decorrespondent.nl/232/hoe-gaan-we-van-grijze-naar-groene-energie/5946160-d49b98ee

 

Sz.B.