śr., 18/05/2011 - 20:10

Miss Poland in Holland

W ubiegłą niedzielę, 15 maja 2011 roku, zdarzyło mi się trafić do klubu Paard van Troje na pierwsze wybory Miss Poland in Holland. Strona internetowa organizatora, firmy Unique Perfomance, obiecywała w cenie biletu:

- własne, wygodne miejsce,

- polskie przekąski,

- powitalny drink.

Na „dobry” początek okazało się, że „wygodne miejsca” są składanymi krzesełkami ustawionymi na środku sali klubowej. Rząd środkowy obłożony był kartkami formatu A4 z wydrukowanym napisem „PRESS”. Jako, że żadna press na nich nie zasiadła, pozwoliłam sobie skorzystać z okazji. Press może i była, ale trudno zauważalna.

Przy wejściu rozdawano karty do głosowania, zachęcające do wyboru Miss Publiczności i kuszące tajemniczą „loterią”, w której można było wziąć udział po wypełnieniu wszystkich wymaganych pól, w tym adresu e-mail. Nie było napisane, co można wygrać, ale, przynajmniej w moim przypadku, zwyciężyła ciekawość.

Drinki powitalne skończyły się chyba tuż przed moim przyjściem, ale przecież i tak wolę piwo.

Show rozpoczął się około godziny 21wszej. Na pierwszy ogień została wystawiona członkini jury i gość honorowy, Miss Polski 2009, Anna Jamróz. Cała akcja miała dość karkołomną strukturę: konferansjerka zadawała jej pytania w języku polskim i angielskim, Miss odpowiadała po polsku a prowadząca tłumaczyła jej wypowiedź na angielski. I tak, kiedy pani Agnieszka powiedziała, że na wyborach Miss World dostała się do pierwszej szesnastki, zostało to przetłumaczone jako „the last sixteen” i okraszone epitetem „a great success”. Cóż, złóżmy to drobne przejęzyczenie na karb zdenerwowania pytającej.

Następnie każda z kandydatek, odziana w gustowne jeansy i bawełniany podkoszulek, dokonała krótkiej prezentacji swojej osoby. Niezwykle swojsko. Potem przyszedł czas na występy w bikini, później zaś – na kreacje wieczorowe.

Każda z części okraszona była występami artystycznymi: śpiewała Karolina Kruza, odkrycie programu X Factor; tańczyła lokalna podróbka Michalea Jacksona… Program był niezwykle zróżnicowany, w imię zasady „dla każdego coś miłego”.

W końcu doczekaliśmy wielkiego finału. Miss Polski w Holandii została Eliza Wołowicz. Pierwszą vice Miss oraz Miss Publiczności – urodzona w Holandii Janine Grech, która następnie przyznała się, że po polsku mówi „tylko trochę, co mama ją nauczyła”. „Ale i tak Was kocham!” – wykrzyknęła na pociechę.

Następnego dnia w niderlandzkiej prasie przeczytałam, że celem konkursu była zmiana negatywnego wizerunku Polaka w holenderskich mediach. Czy wyszło? Lub raczej: jak wyszło? Trochę przaśnie.

Oczekiwana przeze mnie loteria, wspomniana na kuponach do głosowania, nie odbyła się. Żywię cichą nadzieję, że  mój e-mail nie trafi na żadną listę mailingową.

Eliza Wołowicz, Miss

1. Eliza Wołowicz, Miss

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Janine Grech, 1wsza Vice Miss 2. Janine Grech, 1wsza Vice Miss i Miss Publiczności

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Nicole Kubik, 2ga v-ce miss3. Nicole Kubik, 2ga Vice Miss



Tagi: gietat