Na kempingach zamiast wczasowiczów: robotnicy, uchodźcy i kryminaliści.
Kontrola kempingu: za dużo robotników, ludzie mieszkają na stałe w przyczepach, nie wiadomo, kto przebywa na terenie kempingu. Można by pomyśleć, że to obrazki z ekstremalnego kempingu Fort Oranje w Rijsbergen, ale tym razem chodzi o De Maashorst w Schaijk.
Gmina podejmuje działania.
Latem w całej Holandii było głośno o kempingu Fort Oranje, gdzie na porządku dziennym były pożary, bójki, kontrole policji. Okazuje się, że podobne – chociaż mniej ekstremalne – sytuacje można spotkać w całej Brabancji.
Od pięciu gwiazdek po schronienie dla przestępców
Dawniej Fort Oranje cieszył się świetną opinią, a na wakacje przyjeżdżały tam rodziny z dziećmi.
Od 2004 roku sytuacja zaczęła się pogarszać – m.in. zginął 13-letni chłopiec postrzelony z wiatrówki. a w dodatku instytucje państwowe kierowały na kemping osoby w trudnej sytuacji, m.in. z zaburzeniami psychicznymi, ogromnymi długami czy zaraz po wyjściu z więzienia.
Regularnie pojawiali się tam też przestępcy. 9 czerwca 2017 r. podjęto decyzję o zamknięciu kempingu.
Nadmiar kempingów
W samej Brabancji znajduje się ok. 200 kempingów, które cieszą się coraz mniejszą popularnością.
Właściciele często szukają więc innych źródeł dochodu – oferują miejsce do zamieszkania pracownikom sezonowym czy uchodźcom.
>>Polscy robotnicy "ratują" hotel przed upadkiem<<
Kempingi cieszą się też popularnością wśród tych, którzy chcą „zniknąć z radaru” ze względu na długi czy wyrok więzienia. Podczas kontroli na kempingach odkryto m.in. kradzione samochody (w Fort Oranje), osoby mieszkające nielegalnie na stałe i osoby skazane.
>>Polacy na kempingach w Holandii<<
Źródło: omroepbrabant.nl, bndestem.nl