Polak, który groził na lotnisku w Amsterdamie usłyszał wyrok
W kwietniu ubiegłego roku mężczyzna z Polski miał powiedzieć w porcie lotniczym Schiphol, że „jest terrorystą” („I am a terrorist”).
Żandarmi zapytali go, czy ma przy sobie bombę, na co oskarżony najpierw miał odpowiedzieć twierdząco, później jednak jak twierdzi zaprzeczył.
Deklarację 26-latka potraktowano bardzo poważnie, ponieważ kilka tygodni wcześniej (w marcu) doszło do krwawego zamachu na lotnisku w Brukseli, gdzie zginęło kilkadziesiąt osób.
Zamieszanie trwało wiele godzin, w akcji wzięli udział antyterroryści i wojsko. Przybyli saperzy, ewakuowano część podróżnych z terenu przyległego do lotniska. (wideo tutaj)
Rok temu, sąd pierwszej instancji w Haarlemie skazał Polaka na grzywnę w wysokości 500 euro, prokuratura odwołała się od wyroku. W miniony czwartek w sprawie wypowiedział się amsterdamski sąd drugiej instancji.
Sędziowie nie byli już tak pobłażliwi i podnieśli karę dla 26-latka.
Uznali, że jego "wygłup" było na tyle poważne, że oskarżony zasłużył na karę pozbawienia wolności i skazał oskarżonego na trzy miesiące więzienia w zawieszeniu.
Polak nigdy wcześniej nie był karany, wyraził skruchę z powodu ubiegłorocznego zajścia.
Daan