Polak rzucał jajkami na lotnisku w Amsterdamie!
32-letni Polak wymyślił dość niestandardowy sposób powrotu do ojczyzny. Do zrealizowania planu potrzebował: jajek i samochodu żandarmerii. Nie, samochodu nie ukradł, jajek nie zjadł.
Plan tego stratega był dużo prostszy, po kradzieży jajek w sklepie na terenie lotniska Schiphol udał się na zewnątrz i tam "zaatakował" skradzionymi jajkami samochody żandarmerii , która na co dzień zajmuje się ochroną na lotnisku.
Po tym desperackim akcie, chciał być zatrzymany i deportowany do ojczyzny, twierdzą świadkowie zajścia.
Na razie plan udał się w 50%, Polak został zatrzymany pod zarzutem kradzieży i wandalizmu.
Jak poinformowała żandarmeria, to był już trzeci incydent na lotnisku z udziałem tego Polaka, tym razem odpowie za swoje postępowanie.
Czy plan 32-latka powiedzie się? Trudno odpowiedzieć na to pytanie, rzecznik żandarmerii poproszony o komentarz do sprawy powiedział, że żandarmeria nie jest darmowym biurem podróży. – Nie kupujemy ludziom biletów!
O innym Polaku, który na amunicję wybrał błoto już pisaliśmy, „Dramatyczną scenę” uwieczniono nawet na filmie - Holendrzy zapędzili Polaka do rowu, a ten…
źródło: at5.nl
inne podobne:
Schiphol - historia lotniska