Stali się sławni w Holandii, teraz mówi się o nich w Polsce.
Co zrobić by być sławnym? Wrzucić głupawy filmik na YouTube? Sfilmować i pośmiać się z bezdomnego? Pokazać nagie pośladki na ulicy? Byc może to jakiś sposób.
Zostać znanym, bo ratowało się ludzkie życie? To jest prawdziwy powód do dumy i sławy. Tak jak zrobili to Polscy bracia ponad tydzień temu w Hadze (czytaj tutaj>>> Polacy ratują dzieci z pożaru w Hadze ).
Bracia Marcin i Michał Tarnogrodzcy pochodzą ze Słupska, chcieli być anonimowi. Na próżno było szukać ich nazwiska w holenderskiej prasie. Jednak informacja o ich wyczynie dotarła do Polski i w ten sposób Polacy przestali być anonimowi.
Dziś można znaleźć wywiad z braćmi m.in. w "Głosie Pomorza" lokalnej gazecie Słupska, skąd pochodzą. Polscy bohaterzy z Hagi zostali już zaproszeni do Polski na kolejne wywiady także w telewizji, cały czas bagatelizują swój wyczyn i podkreślają, że nie chcieli być sławni.
"Nie było naszą intencją stać się sławnymi. Wręcz odwrotnie. Zgodziliśmy się na rozmowę z holenderską telewizją, od której wszystko się zaczęło, dlatego że to mogło przyczynić się do zmiany tego jak Holendrzy postrzegają Polaków. Ale sami nie czujemy się bohaterami. Zrobiliśmy, co do nas należało." - powiedział Marcin Tarnogrodzki dla słupskiego dziennika "Głos Pomorza"