„De Gelderlander” i kilka innych gazet i portali umieściło tekst o Polakach w gminie Bunschoten (prowincja Utrecht). Treść nie napawa optymizmem, mieszkańcy tej niewielkiej miejscowości patrzą z obawą na "występy" części Polaków mieszkających w gminie. W miasteczku mówi się o "eksplozji przemocy"

Strzały z broni palnej, bijatyki, dźganie nożem.

Według holenderskiej prasy w tym roku już pięciokrotnie dochodziło do aktów przemocy z udziałem Polaków, co jak na dotychczas spokojną małą 20-tysięczną miejscowość w środku Holandii, może być o wiele za dużo.

Czarę goryczy mógł przelać incydent, który miał miejsce w ostatni weekend w "Polskim Hotelu" przy Veenestraat, skąd pogotowie zabrało 25-latka (Polaka),który miał poważne ranę głowy. Został zaatakowany przez swojego rodaka nożem.

Podobne zajście miało miejsce w tej samej miejscowości z udziałem innych Polaków, wtedy również w ruch poszedł nóż, jedna osoba została ranna.
Były też strzały z broni palnej, w marcu obywatel Polski oddał kilka strzałów w kierunku samochodu, którym poruszał się inny Polak. Na szczęście tym razem, nikt nie trafił do szpitala, ale było groźnie. Nad miejscowością latał policyjny helikopter, być może po raz pierwszy w historii miasteczka, mieszkańców to mocno zaniepokoiło.

"- Jeśli nic nie zrobimy, w końcu padną ofiary śmiertelne" - mówi dla lokalnej prasy miejscowy radny Wiebe de Boer.

Jednym z rozwiązań na uspokojenie sytuacji ma być relokacja Polaków, zakończenie upychania polskich robotników w jednym miejscu, często w niewielkich domach. Innym pomysłem jest obowiązek uzyskania zaświadczeń o niekaralności tych osób w ich krajach pochodzenia.

Na razie wspomniany radny chce ściągnąć z urlopów pozostałych kolegów z ław miejskich i w trybie pilnym radzić co zrobić z Polakami.

W Bunschoten oficjalnie zameldowanych jest 416 Polaków, nieoficjalnie mówi się, że jest ich około 1000.

Materiał filmowy tutaj:

http://mojaholandia.nl/artykul/w-bunschoten-boja-sie-polakow-material-filmowy

Daan

Źródło:

„AD”

„De Gelderlander”

"rtlnieuws.nl"