W Holandii w ciągu kilku dni utonęło dwóch obywateli Polski.
Do pierwszej tragedii doszło w Roermond (prowincja Limburgia). W miniony piątek w godzinach porannych, przypadkowy przechodzień zauważył w stawie ciało.
Przybyłe na miejsce służby ratunkowe, płetwonurkowie wyciągnęli z wody zwłoki mężczyzny, jak się okazało był to 55-letni Polak bez stałego miejsca pobytu w Holandii.
W poniedziałek zaledwie 20 km od Roermond, doszło do kolejnego utonięcia bywatela Polski. 25-letni mężczyzna, wypadł ze statku przycumowanego u wybrzeży terenu przemysłowego w miejscowości Born.
Mężczyzna wypadł ze statku i wypadł do kanału Julianakanaal podczas pracy na statku.
W komunikacie policja poinformowała, podobnie jak w pierwszym przypadku, że mężczyzna nie padł ofiarą przestępstwa.
Zdaniem śledczych doszło do nieszczęśliwego wypadku.
daan
źródło 1limburg.nl. AD.nl