Bez granic tylko 5 krajów?
Szef eurogrupy i zarazem minister finansów Holandii Jeroen Dijsselbloem opowiedział się za utworzeniem „ministrefy Schengen”.
To jedna z pierwszych takich wypowiedzi z ust tak wysokiego urzędnika.
Dotychczas w mediach przewijały się jedynie spekulacje na temat "nowej-starej-strefy-Schengen"
W skład nowej strefy bez granic miałyby wejść tylko Holandia, Niemcy, Belgia, Austria i Szwecja.
Dijsselbloem tłumaczy, że "nowe granice" są odpowiedzią na poważny kryzys migracyjny w Europie.
"– Musimy ściślej współpracować w ramach 28 krajów UE, ale jeśli to się nie uda, będziemy musieli współpracować w mniejszej grupie" – powiedział Dijsselbloem w rozmowie m.in. z dziennikarzami holenderskiej gazety.
Holenderski polityk zaapelował do krajów UE o solidarność, aby uniknąć takiego rozwiązania.
Apel kierowany jest m.in. do Polski, która nie widzi (obecny rząd) możliwości przyjęcia kolejnych transzy uchodźców, którzy tłumnie nacierają na kraje Europy Zachodniej.
Również nieszczelne zewnętrzne granice EU (Włochy, Grecja) dają wiele powodów "bogatej północy" do zamknięcia granic przed dalszym niekontrolowanym napływem ogromnych mas ludzi.
Poprzedni rząd premier Kopacz zgodził się na przyjęcie w Polsce uchodźców w liczbie około 7 tysięcy.
Obecny rząd w Polsce chce na tym poprzestać i nie widzi możliwości przyjęcia kolejnych azylantów.
Zdecydowane stanowisko Polski i innych krajów Europejskich bardzo urealnia "groźby" zamknięcia granic.
W Holandii tylko do października przybyło prawie 48 tysięcy uchodźców.
Do końca roku tylko w samych Niemczech, według różnych szacunków, będzie próbowało znaleźć schronienie od około 800 tysięcy do 1,2 miliona przybyszów z takich krajów jak Syria, Afganistan, Irak i różnych krajów z Afryki.