Tragiczny finał poszukiwań
SZCZEGÓŁY SPRAWY
Mattijn Lahuis (partner naszej redakcyjnej koleżanki Polki - Olga Niziołek) - płynąc kajakiem w laoskiej dżungli zderzył się ze zwalonym do rzeki drzewem. Z czterech osób, które wpadły do wody, trzy wypłynęły, a Mattijna nikt od tego czasu nie widział.
Aktualizacja (03.08.2018)
Ciało Mattijna odnaleziono kilkadziesiąt kilometrów od wypadku. Najstarszy brat Mattijna zidentyfikował ciało.
Dziś od rana wyspecjalizowany zespół ratowniczy ze śmigłowca szukał zaginionego Holendra w Laosie . Aby zapłacić za ten śmigłowiec, rodzina Mattijna rozpoczęła wczoraj kampanię crowdfundingową. O godzinie 14.00 licznik pokazał ponad 43 000 euro z wymaganych 70 000 euro.
Wszystkim, którzy wsparli akcję poszukiwawczą serdecznie dziękujemy. W ciągu jednej doby udało się zebrać 43 tysiące euro, wśród darczyńców była ogromna ilość Polaków. Jak zwykle okazaliśmy wielkie serca!
tutaj była zbiórka:
https://www.gofundme.com/rescue-mattijn
O sprawie piszą dziś holenderskie media:
https://www.ad.nl/buitenland/lichaam-vermiste-mattijn-30-gevonden-in-rivier-laos~a95a813a/
Od chwili wypadku, poniedziałku 30 lipca, lokalna policja i wolontariusze szukają Mattijna w rzece i w dżungli. Jego jedyną szansą na przeżycie jest w tej chwili wyłącznie jak najszybsza operacja ratunkowa z helikopterem. Dla Mattijna to jedyna szansa na ratunek. Niestety ani ja, ani rodzina Mattijna nie jesteśmy w stanie zapłacić pełnych kosztów takiej akcji. Potrzebujemy do tego Twojej pomocy.
Numer konta:
NL46RABO 0331 6678 35, SWIFT: RABONL2U (Jan Lahuis)
Albo w złotówkach: 94 2490 0005 0000 4000 3044 8977 (Olga Niziołek)
lub przez stronę:
gofundme.com/rescue-mattijn
MARZENIE ZAMIENIA SIĘ W KOSZMAR
W lutym Mattijn pierwszy raz odwiedził Laos i zakochał się w dżungli, ogromnych bambusowych zaroślach, lesie deszczowym… chciał pokazać swoim przyjaciołom cuda tego świata i razem z profesjonalnym przewodnikiem wyruszyli do dżungli. Mattijn był przekonany, że z pomocą przewodnika są bezpieczni. Przez dwa dni szli wąziutką śliską ścieżką przez pierwotne lasy i laski bambusowe, spali w chatce w środku dżungli, cieszyli się przygodą. Aż tu nagle ostatniego dnia wszystko zmieniło się w koszmar.
Płynęli dwoma kajakami. Rzeka nagle ostro zakręcała, nurt wody przyspieszał, a za zakrętem wyrósł przed nimi jak ściana pień drzewa w wodzie. Pierwszy przewodnik ledwo go ominął, ale Mattijn i drugi kajak nie mieli szans. Kajak Mattijna utknął pod drzewem pod wodą, jego przyjacielowi Tomowi udało się uratować. Drugi kajak też się przewrócił, ale wszyscy dotarli na brzeg. Być może nurt rzeki zniósł Mattijna gdzieś daleko, możliwe, że właśnie szuka w dżungli śladów ludzkiego życia jak Robinson Crusoe.
POMÓŻ NAM GO ZNALEŹĆ
Wolontariusze przeczesali już dżunglę w poszukiwaniu jakichkolwiek śladów. 10 kajaków przepłynęło rzekę w poszukiwaniu Mattijna. Dżungla jest jednak jak gąszcz, przez który nie można się przedrzeć, a nurt rzeki uniemożliwia nurkom poszukiwanie na dnie rzeki.
Numer konta:
NL46RABO 0331 6678 35, SWIFT: RABONL2U (Jan Lahuis)
Albo w złotówkach: 94 2490 0005 0000 4000 3044 8977 (Olga Niziołek)
lub przez stronę:
gofundme.com/rescue-mattijn
JEDYNA NADZIEJA
Ekipa ratunkowa z Laosu Vientiane Rescue 1623 to fantastyczny zespół ratowników, którzy robią wszystko, co w ich mocy, żeby ratować ludzi. Niedawno uratowali chłopców z jaskini w Tajlandii – a wcześniej setki innych osób.
Wszyscy pracują za darmo, są wolontariuszami, ale potrzebują helikoptera i pilota, a to kosztuje 70.000 euro za trzy dni. Helikopter to jedyna szansa dla Mattijna. Poszukiwania z lotu ptaka są bardziej skuteczne, a specjalny sprzęt do wykrywania ciepła ludzkiego ciała i obiektów pod wodą, to jedyna nadzieja, że go znajdą.