Wilders, polityk który jeszcze niedawno zachęcał do anonimowych donosów na polskich imigrantów, teraz sam stał się obiektem skarg.

Setki Holendrów udały się na posterunki policji, by zgłaszać zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa przez szefa PVV. 

Jedynie we wtorek tylko w jednym mieście, Nijmegen, na Wildersa doniosło na policję aż 500 osób. Pół tysiąca ludzi! Wśród nich znalazł się m.in. burmistrz Nijmegen, Hubert Bruls, wielu radnych i rektor tamtejszego uniwersytetu.

więcej o Wildersie >>> http://mojaholandia.nl/category/moja-holandia/wilders

O co oskarża się twórcę i przewodniczącego antymuzułmańskiej, antyimigranckiej partii PVV?

Między innymi o dyskryminację i nawoływanie do nienawiści na tle narodowościowym. Masowa akcja „donoszenia” na Wildersa w Nijmegen to kolejna odsłona trwającej od tygodnia akcji oburzenia na zachowanie szefa PVV i jego zwolenników w trakcie spotkania w Hadze.

W środę 19 marca, w dniu holenderskich wyborów samorządowych, Wilders zapytał w Hadze swoich partyjnych kolegów, czy chcą w Holandii i w Hadze więcej czy mniej Marokańczyków. Sala zaczęła wołać „mniej, mniej, mniej, mniej, mniej”…  Wilders odpowiedział: „Więc my to załatwimy”.

Zachowanie PVV i lidera tego ugrupowania oburzyło wielu Holendrów, nie tylko tych marokańskiego pochodzenia. O wydarzeniach z haskiego spotkania PVV informowały też zagraniczne media.

Z klubu parlamentarnego PVV wystąpiło dwóch posłów, szeregi partii opuściła też jedna eurodeputowana i część działaczy samorządowych partii. Przez media przetoczyła się fala oburzenia, a wielu Holendrów doniosło na blondyna z Venlo na policję.


- Są takie chwile w życiu, kiedy nie można udawać, że się czegoś nie widzi. Tak nie można, Geercie Wildersie! – mówił we wtorek burmistrz Nijmegen. 


Na podstawie: nu.nl/geert-wilders/3735215/honderden-politiebureau-wilders.html

A.W.M.