Wilders
Za co sądzili Wildersa? Newsy z Holandii rzadko przebijają się do zagranicznych mediów, ale ciągnące się ponad dwa lata zamieszanie wokół procesu Geerta Wildersa przypominało światu, że w kraiku pomiędzy Niemcami a Francją od czasu do czasu dzieje się coś ciekawego.
Przypomnijmy, Geert Wilders jest liderem populistycznej partii PVV, której głównym punktem programu jest walka z islamem i imigrantami (głównie z państw islamskich). Proces ostatecznie zakończył się uniewinnieniem. Wyrok z 23 czerwca był dla wielu obserwatorów jedynym możliwym – nawet część zagorzałych przeciwników Wildersa uważała, że ciąganie popularnego polityka po sali sądowej za jego wypowiedzi stanowi zagrożenie dla wolności słowa. Ci, którzy go pozwali, argumentowali, że wolność słowa - podobnie jak każda inna wolność - musi mieć swoje granice. Według nich Wilders owe granice przekroczył i nie tyle głosił poglądy polityczne, co dyskryminował i nawoływał do nienawiści.
Sąd nie przyznał im racji. Także w Polsce wybuchła ostatnio dyskusja na temat tego, czy za obrazę prezydenta powinna grozić kara więzienia (3 lata), a spektakularna akcja ABW w sprawie krytycznego wobec prezydenta internauty wzbudziła wiele protestów. Na pytanie, gdzie przebiega cienka granica pomiędzy ostrą krytyką a obrażaniem czy upokarzaniem nie ma jednej odpowiedzi. Dlatego poniżej umieszczamy kilka wypowiedzi Wildersa. Wypowiedzi, na które powoływali się skarżący go w procesie adwokaci i poszkodowani.
Czy Wilders przekroczył granicę?
“Każdy ma się dostosować do naszej dominującej kultury. Jeśli tego nie zrobi, za dwadzieścia lat go tutaj nie będzie. Zostanie wydalony z kraju” – de Volkskrant.
“Marokańscy chłopcy są naprawdę brutalni. Biją ludzi z powodu ich orientacji seksualnej. Ja nigdy nie użyłem przemocy” – de Volkskrant.
“Ta książka nawołuje do nienawiści i mordowania i dlatego nie pasuje do naszego systemu prawnego. Jeśli muzułmanie chcą w nim brać udział, muszą się odciąć od tego Koranu” – dziennik de Volkskrant
Pytanie: „Czy jest zatem związek pomiędzy islamem a przestępczością?”. Odpowiedź: „Oczywiście. Pokazują to liczby. Co piąty młody Marokańczyk jest zarejestrowany w policyjnych aktach jako podejrzany. Ich zachowanie wypływa z religii i kultury. Nie można nie zauważać tego związku. Papież miał ostatnio całkowitą rację: islam jest brutalną religią” – dziennik de Volkskrant
„To są fakty. Islam to brutalna religia. Jeśli Mohamed żyłby dzisiaj, Druga Izba [hol. Sejm – S.B.] natychmiast by zagłosowała, by go czym prędzej wygnać z kraju” – dziennik De Pers.
„Koran jest Mein Kampfem religii, która zamierza innych wyeliminować, która innych – nie-muzułmanów – nazywa niewierzącymi psami, istotami drugiej kategorii. Przeczytaj Koran, potem znów Mein Kampf. W każdej z wersji zobaczysz, że całe zło synów Allaha, którego się dopuścili wobec nas lub samych siebie, pochodzi z tej książki” – z listu do de Volkskrant.
„Istotą problemu jest faszystowski islam, chora ideologia Allaha i Mahometa, tak jak została ona zapisana w islamskim Mein Kampf: w Koranie. (...) Zakażmy tej beznadziejnej książki, tak jak zakazaliśmy Mein Kampf!” – z listu do de Volkskrant.
“Mam dobre zamiary. Pozwalamy na to, by nasze społeczeństwo ulegało całkowitej przemianie. Ja też dobrze wiem, że za parę dekad nie będzie jeszcze islamskiej większości. Ale ona jednak rośnie. Z agresywnymi elementami, z imperializmem. Wystarczy przejść się po ulicy, by zobaczyć do czego to prowadzi. Człowiek nie ma już poczucia, że mieszka w swoim własnym kraju. Toczy się walka i my musimy się obronić. Wkrótce będzie więcej meczetów niż kościołów!” – dziennik de Pers.
“Jeśli spojrzy się na liczby i procesy, które te liczby opisują, okazuje się, że muzułmanie będą się przeprowadzać z wielkich miast na prowincję. Musimy zatrzymać to tsunami islamizacji. To dotyczy naszego serca, naszej tożsamości, naszej kultury” – de Volkskrant.
“W Europie i Holandii jest wystarczająco dużo islamu. PVV będzie się całą swą mocą sprzeciwiać tej trzeciej islamskiej próbie inwazji” – felieton dla portalu Geentijl.nl
W ostatnich wyborach parlamentarnych partia Geerta Wildersa uzyskała 15,4 procenta głosów i stała się trzecią największą siłą polityczną w kraju.