Jak wygląda debata w Holandii?
- Przecież to niemożliwe! – To będzie śmiertelnie nudne! – Nigdzie na świecie tak się nie robi! – Co najwyżej czterech uczestników, a najlepiej dwóch! - tego typu głosy zabrzmiały w Polsce w ramach tzw. „debaty o debatach”
W Polsce pomysły zorganizowania debat telewizyjnych z przedstawicielami wszystkich komitetów wyborczych zarejestrowanych na terenie całego kraju. Czyli np. siedmiu. Przecież to tłum, oni się zakrzyczą, to niepoważne! – argumentują zwolennicy „ograniczonych” debat.
Jak to wygląda w Holandii?
Debaty wyborcze jeden-na-jednego są w Holandii kompletną rzadkością. Co jest logiczne – Holandia nie jest Stanami Zjednoczonymi, w parlamencie zasiadają tu przedstawiciele wielu partii, a nie dwóch, i wyborca ma prawo do usłyszenia, co liderzy wszystkich ugrupowań mają mu do zaoferowania.
Polski bzik na punkcie USA posunął się w ostatnim czasie jednak tak daleko, że w oczach wielu dziennikarzy, komentatorów i polityków PiS stał się nagle Partią Konserwatywną, a PO Partią Demokratyczną. Poza tymi dwoma partiami nic już nie istnieje, pustka, najwyraźniej PO zgarnia 60 % poparcia, a PiS 40 %, lub odwrotnie, w każdym bądź razie suma ich wyników balansuje w okolicach 100 %.