ndz., 11/03/2012 - 11:59

Euro do śmietnika, wracamy do guldena?

- Holandia może wrócić do guldena – ogłosił 5 marca (2012)Geert Wilders. Szef populistycznego PVV walczy już nie tylko z Marokańczykami, azylantami i Polakami, ale i z UE oraz euro. – Rezultaty zaprzeczają temu wszystkiemu, co się nam codziennie wmawia w mediach i przez europejskie elity – chwalił Wilders raport, jaki przygotowali na jego zlecenie brytyjscy eurosceptycy.

Dokument nazywa się „Holandia i euro”, a wielbiciele ekonomicznego science-fiction zapoznać się mogą z nim w całości (73 strony pasjonującej lektury, w j. ang.) lub też w skróconej wersji (20 stron, po niderlandzku lub w j. ang.) na stronie PVV. Kto jednak zna ciekawsze sposoby spędzania czasu niż czytanie raportów eurosceptycznego biura badawczego Lombard Street Research, sporządzonych na zlecenie eurosceptycznej partii PVV, może zadowolić się słowami samego Geerta.

- Gulden był mocną walutą, która przez dekady fantastycznie nam służyła – mówił lider PVV, prezentując raport. Sporządzenie dokumentu Wilders zlecił angielskiej agencji badawczej, która jeszcze przed zabraniem się do tego działa, nie kryła swego zdania: euro to lipa. W tym sensie badanie, które Wilders prezentował jako „niezależne”, było „niezależne inaczej”. Już w chwili, gdy Wilders kilka miesięcy temu ogłosił pomysł „naukowego” zbadania kosztów euro, wszyscy wiedzieli, jaki będzie rezultat tego badania.
Podobny zarzut lider PVV postawił jednak zwolennikom euro.

- W minionych latach zasypywano nas dziesiątkami zastraszających nas raportów, które przygotowały grupy, mające interes w utrzymywaniu euro – przedstawił swą wizję świata Wilders – PVV nie brała udziału w tej europropagandzie, nas interesują jedynie fakty.

A jakie są fakty? Takie, że Holandia powinna wrócić do guldena. Tak, wydrukowanie nowych banknotów, strata wizerunkowa (wyobraźmy to sobie: Holandia jako jedyny kraj strefy euro opuszcza ją i wraca do starej waluty!), mniejsza wymiana handlowa z zagranicą, będą kosztować. Ale co tam straty, zyski z powrotu do starego, dobrego guldena będą większe!

Wejście do strefy euro przyniosło Holandii „wyraźny spadek dobrobytu”, przekonują angielscy badacze opłaceni przez Wildersa.

Widać to w porównaniu z krajami, które nie weszły do euro, takimi jak Szwecja i Szwajcaria. W Szwecji średni wzrost gospodarczy wynosił w ciągu ostatnich dziesięciu lat 2,25 procenta rocznie, w Szwajcarii 1,75 procenta, a w Holandii – jedynie 1,25 procenta. Stąd wniosek prosty jak 2 plus 2: kto nie jest w euro, ten rozwija się szybciej!
Tylko czy Wilders nie powinien pójść za ciosem i swe logiczne myślenie posunąć o krok dalej. Skoro Szwecja się tak szybko rozwijała, to po co wracać do guldena? Wprowadźmy w Holandii koronę szwedzką! A przy okazji przekonajmy tych głupiutkich Szwajcarów, by oni również zrezygnowali ze swego nieszczęsnego (ach te „atrakcyjne” kredyty mieszkaniowe w Polsce!) franka i wprowadzili sobie szwedzką koronę? Ba, niech cała UE przerzuci się z euro na szwedzką walutę! Choć nie, właściwie po co się ograniczać: znaleźliśmy wreszcie sposób na rozwiązanie problemów państw trzeciego świata: wprowadźmy w Ugandzie, Somalii i innych Bangladeszach koronę szwedzką i od razu państwa te zaczną się rozwijać jak szalone!

 

- To, co nam przyniosło euro, zostało zniweczone przez słaby wzrost gospodarczy, którego nie ma w krajach bez euro – tłumaczył świeżo upieczony profesor ekonomii futurystycznej Geert Wilders – Jest z tego jedno wyjście. Holandia może wystąpić ze strefy euro.

Oczywiście, co do tego trzeba być szczerym, również to kosztuje. W tym roku przyniosłoby by nam to stratę w wysokości 51 miliardów euro strat w postaci niższych krajowych dochodów netto.
Co tam jednak 51 miliardów natychmiastowych strat, według wyliczeń Anglików w kolejnych latach Holandia zyskałaby na nie byciu w strefie euro w sumie 75 miliardów euro. Czyli, ogólnie rzecz biorąc, opłacalny biznes!


Dlatego lider PVV domaga się referendum. Holendrzy powinni się w nim wypowiedzieć, czy chcą powrotu do guldena.

Oczywiście poza partią Wildersa żadna z poważnych sił politycznych nie popiera ani pomysłu powrotu do guldena, ani rozpisywania w tym celu referendum. Wszyscy bowiem, z Wildersem na czele, wiedzą, że jego pomysł jest niepoważny i nikt przy zdrowych zmysłach nie zdecydowałby się na taką rewolucję. Ale Wilders znów znalazł się w mediach, znów pokazał, że nie liczy się z urzędasami z Brukseli, i znów utwierdził swych wyborców w przekonaniu: ten facet ma jaja, nie boi się europejskich gryzipiórków i słusznie gada. Za guldena był tu raj na ziemi, a z euro to jedna wielka katastrofa, ma rację!

Na słowa przewodniczącego Rady Europejskiej, Hermana Van Rompuya, że odejście Holandii od euro oznaczałoby „zagrożenie rozpadem Unii”, Wilders odpowiedział w swym stylu:
- Van Rompoy uważa euro za sexy. PVV uważa guldena za sexy.
Dla przypomnienia: kiedy dziesięć lat temu w Holandii wprowadzono euro Geert Wilders był posłem liberalnej partii VVD, która należała do gorących zwolenników wspólnej waluty.