pon., 08/09/2014 - 18:21

Polska rodzina zbyt głośna. Holenderka opowiada w TV

W niedzielny wieczór w holenderskiej telewizji można było usłyszeć polski język, nie, nie pracownic rzeźni jak kilka dni wcześniej (o czym już pisaliśmy Dlaczego Polki kroją holenderskie świnie?).

Tym razem Polacy byli bohaterami programu "Bonje met de Buren" w stacji telewizyjnej SBS6, gdzie dwoje prowadzących stara się co tydzień załagodzić sąsiedzkie waśnie.

Irene, samotna Holenderka, która zamieszkuje w kamienicy pod polską rodziną, skierowała prośbę do telewizji, by ta pomogła rozwiązać sprawę jej zdaniem wyjątkowo hałaśliwych Polaków. Przez hałas dochodzący z góry, była bliska obłędu jak mogliśmy przeczytać w telewizyjnej zapowiedzi.

Z wypiekami na twarzy, słuchaliśmy opowieści Holenderki, jak nieznośni są nasi rodacy mieszkający piętro wyżej.




 

Z każdą chwilą jej argumenty wydawały się potwierdzać, to co mówi, rodziła się chęć współczucia.

Jej opowieści nieco zbladły po konfrontacji z polską rodziną.

Ci zapewniali, że prowadzą jak najzwyklejszy tryb życia, ba nawet sami już czują się terroryzowani przez sąsiadkę z góry, która jest zbyt częstym gościem przed drzwiami rodzinki. Wcale nie przynosząc dobrych nowin czy świeżo upieczonego ciasta z wiśniami. Przesadne ich zdaniem interwencje Irene, również były bliskie doprowadzenia polskiej rodziny do obłędu.

 

 

Po wysłuchaniu racji obu stron przyszedł czas na test na słuch, czy oby na pewno Ci Polacy tacy hałaśliwi? Czy może pani Irene ma przesadnie czuły słuch. Iren z prowadzącą poruszali się po mieszkaniu Polaków, którzy w tym czasie nasłuchiwali piętro niżej,  tym razem odgłosów swojej sąsiadki.

Test przyznał rację pani z dołu. Okazało się jednak, że to wyjątkowo słabo wyciszony strop powodował przekazywanie bardzo wyraźnych dźwięków nawet przy normalnym funkcjonowaniu domowników.

Autorzy programu, postanowili wyposażyć polską rodzinę w dodatkową izolację pochłaniającą dźwięk. W między czasie obie zwaśnione strony wyraziły słowa zrozumienia, chęć współpracy i dobrych kontaktów. Na początek pan Karol, głowa rodziny, wspólnie z sąsiadką namalowali obraz. Irene jako malarka obrazów, wprowadziła Karola, który na co dzień maluje ściany holenderskich domów w świat sztuki.

Karolina Jagiełło pokonała Holendrów w ich własnym języku