Dzielnica czerwonych latarni zniknie?
Czy za kilka lat po słynnej dzielnicy czerwonych latarni, ze skąpo ubranymi prostytutkami prezentującymi uroki w czerwonych oknach, niewiele zostanie? Red Light District, czyli „Dzielnica Czerwonych Latarni” (Dzielnica prostytutek w Amsterdamie) to jeden z symboli Amsterdamu.
Codziennie ciągną tu tysiące turystów. I to niekoniecznie po to, by skorzystać z oferowanych tam usług, ale by popatrzeć. Szeregi okien, a w każdym z nich dziewczyna w bikini, puszczająca oczka do przechodniów i zachęcająca do „zakupu” – oto jeden z symboli liberalnej, rozpustnej, oddychającej wolnością Holandii. A stolicy już w szczególności.
Przyszłość de Wallen stoi jednak pod znakiem zapytania. Ponieważ w amsterdamskim seks-biznesie wciąż dochodzi do wielu nieprawidłowości, handlu żywym towarem, szantażowania dziewczyn itp. miasto od kilku latach stara się ograniczyć liczbę „okien”. Pisaliśmy o tym już wcześniej: Czerwone latarnie, naga prawda
Strategia miasta jest prosta: tam, gdzie na właścicieli seks-biznesów nie udało się znaleźć właściwego paragrafu, miasto po prostu nie wydaje kolejnego pozwolenia na prowadzenie tego typu działalności i odkupuje budynki. Część właścicieli odmawia jednak sprzedania kamienic. I właśnie w tej sprawie miasto i seks-baronowie spotkali się w sądzie.
W środę (31.07) sąd najwyższej instancji przyznał rację władzom Amsterdamu: w przypadku dalszego odmawiania sprzedaży przez właścicieli budynków z „czerwonymi oknami” miasto może pozbawić ich własności wbrew ich woli.
Wszystko wskazuje na to, że proces znikania „okien” w de Wallen będzie postępować. Miasto chce, by prostytucja ograniczyła się głównie do ulicy Oudezijds Achterburgwal. „Okna” zniknąć mają np. z placu Ouderkerksplein. To jedno z ulubionych miejsc turystów, gdyż roznegliżowane panie w różowych oknach sąsiadują tam ze starym kościołem Oude Kerk.
Trudno o lepszy kontrast pomiędzy tym co ludzkie, a tym co boskie…
Dla klientów de Wallen decyzja sadu to zatem zła informacja. „Oferta” będzie węższa, a mniejsza konkurencja wśród pań przełoży się pewnie na wyższe ceny. A te w ostatnich miesiącach potrafiły być naprawdę niskiej. Więcej tutaj: Seks z prostytutką? Już za 10 euro
Sz.B.