śr., 19/02/2014 - 08:25

Holendrzy: Polacy za drodzy, bierzemy Rumunów!

- Zamiast Holendrów zatrudniają Polaków. Chociaż i Polacy są teraz za drodzy. Więc zatrudniają Rumunów.
Czy polscy szoferzy mają przyszłość w Holandii? 

Niderlandzcy kierowcy ciężarówek protestują i domagają się podwyżek. Holenderscy szoferzy mają pretensje do tnących koszty pracodawców oraz do pracujących w Holandii kierowców z Polski czy Bułgarii.

We wtorek 18 lutego 2014 r. doszło w Zoetermeer (liczące około 123 tysięcy mieszkańców miasto niedaleko Hagi) do protestu holenderskich kierowców ciężarówek. Dziesiątki wściekłych szoferów protestowało przed siedzibą TLN, informowało holenderskie radio publiczne NOS. TLN to organizacja pracodawców zrzeszająca niderlandzkie firmy transportowe.

- Firmy transportowe zeszły z cenami tak nisko, że nie są w stanie opłacić normalnych holenderskich kierowców. Teraz zatrudniają Polaków. Chociaż nie, nawet nie Polaków, bo oni w międzyczasie też zrobili się dla nich za drodzy. Więc zatrudniają Rumunów i jakiś tam innych MOE-landerów – mówiła jedna z uczestniczek protestu, cytowana przez portal NOS.

Mówiąc MOE-landers kobieta miała na myśli imigrantów z krajów Europy Środkowej i Wschodniej. MOE to niderlandzki skrót od Midden- en Oost-Europa (Europa Środkowa i Wschodnia). Jednocześnie słowo „moe” oznacza po niderlandzku „zmęczony”. Nie jest to więc najlepiej kojarzące się określenie. Niestety, w holenderskich mediach – a nawet czasem oficjalnych rządowych dokumentach – wciąż na nie można się natknąć.

Protestujący kierowcy domagają się podwyżek płac o trzy procent. Według nich to właśnie m.in. konkurencja ze strony polskich i bułgarskich kierowców doprowadziła do tego, że mniej zarabiają i trudniej im o pracę. Podwyżka miałaby to częściowo zrekompensować.

Pracodawcy z TLN, jak łatwo się domyśleć, są temu przeciwni. We wtorek 18 lutego w ich siedzibie miała odbyć się kolejna runda negocjacji ze związkowcami na ten temat. Ze względu na zapowiedziany protest TLN wycofało się z tych negocjacji.

Według pracodawców nie da się spokojnie negocjować nowego układu zbiorowego pracy, jeśli przed budynkiem, w którym negocjacje się odbywają, trwa głośny i pełen emocji protest.

Na podstawie: nos.nl/audio/612847-polen-worden-ook-te-duur-dan-maar-bulgaren.html  

Aleksander W. Milczek

Polecamy też >>> Rok 2014 rokiem Rumuna. Zabiorą nam Holandię?