Jak dostać od gminy 34 tysiące euro prezentu?
Około dziesięć tysięcy najbiedniejszych mieszkańców Amsterdamu otrzymało niecodzienny prezent bożonarodzeniowy. Na ich kontach bankowych pojawiło się nagle kilka, kilkanaście, a czasem nawet kilkadziesiąt tysięcy euro ekstra. Jak to możliwe?
Wyobraź sobie, że jesteś w kompletnym finansowym dołku. Masz wierzycieli, konto bankowe jest na minusie, nie wiesz, z czego zapłacić czynsz. Mimo zasiłków, dodatków i innej pomocy finansowej, jaką otrzymujesz, nie potrafisz związać końca z końcem. Szczególnie w świątecznym miesiącu grudniu jest to bolesne. Za co zorganizować święta? Co kupić dzieciom pod choinkę?
I wtedy raz jeszcze sprawdzasz stan konta i zamiast pięciu tysięcy na minusie widzisz 29 tysięcy na plusie. Szok. Niedowierzanie.
Święty Mikołaj jednak istnieje! I biegniesz do najbliższego bankomatu, by wypłacić, ile się da gotówki. I biegniesz do Media Marktu i kupujesz nowy plazmowy telewizor, nowego Xboxa dla dzieci, nowego iPhona dla siebie.
W głębi duszy czujesz, że coś jest nie tak, że ktoś się pewnie o te pieniądze upomni, że to jakaś kuriozalna pomyłka, ale co tam, iPhona i xBoxa już ci nikt nie zabierze, schowasz je głęboko w szufladzie, pod łóżkiem, u sąsiada.
Brzmi jak kuriozalna opowieść wigilijna?
Dla kilku tysięcy amsterdamskich rodzin to rzeczywistość. Idiotyczny błąd popełniony przez pracowników gminnego wydziału podatkowego DGBA okazał się dla finansów miasta dramatyczny, a dla finansów tysięcy zadłużonych amsterdamczyków – zbawienny.
Pod koniec roku osoby, znajdujące się w największych finansowych kłopotach, otrzymują od Amsterdamu niewielki dodatek mieszkaniowy. Kilkadziesiąt, kilkaset euro, zazwyczaj nie więcej.
Przy wpisywaniu kwot przelewów do systemu, któremuś z urzędników się jednak coś pomyliło. Kropka z przecinkiem, przecinek z kropką, nie do końca jeszcze wiadomo.
Efekt był taki, że zamiast niewielkich kwot tysiące osób otrzymało nagle kilka, kilkanaście lub kilkadziesiąt tysięcy euro za dużo.
Miasto Amsterdam w ciągu jednej sekundy straciło 188 milionów euro!
Jeden głupi błąd jednego czy dwóch urzędników pozbawił w ułamku sekundy niderlandzką stolicę równowartość jakiś 800 milionów złotych!
A prawie dziesięć tysięcy osób otrzymało w kilka tygodni przed świętami przelew wart nie 120 czy 250 euro, ale na przykład 20,000 czy 30,000 euro. To się nazywa gest!
W ratuszu zapanowała panika, a burmistrz i radni zaczęli przekonywać, że oczywiście odzyskają te pieniądze. Zaczęły się apele: nie wydawajcie tych pieniędzy, to nie są wasze pieniądze, będziecie je musieli tak czy siak zwrócić!
Tyle, że nawet jeśliby założyć, że biedni amsterdamczycy nie ulegną pokusie i grzecznie zwrócą sprezentowane im grube tysiące, to i tak nie da się wszystkiego odzyskać – przekonują eksperci. Jeśli na przykład czyjeś konto było 5 tysięcy euro na minusie i osoba taka dostała 20 tysięcy euro prezentu, to teraz na koncie tej osoby mamy 15 tysięcy. I jedynie tyle będzie ona w stanie zwrócić miastu (zakładając, że w ogóle cokolwiek będzie chciała zwrócić).
Cieszą się więc banki, inni dłużnicy obdarowanych amsterdamczyków i komornicy, gdyż mają teraz z czego ściągać zaległe długi. W ratuszu nastroje są zupełnie inne. Powołano już do życia specjalny zespół kryzysowy, mający rozwiązać ten problem.
Część z nadpłaconych milionów zapewne uda się uzyskać, ale nawet jeśliby tylko jedna dziesiąta ze sprezentowanej kwoty już nigdy nie trafiła z powrotem do kasy miasta, oznacza to stratę prawie 19 milionów euro. W wyniku jednego urzędniczego błędu. Dla Amsterdamu to wielkie pieniądze.
W domach niektórych biednych amsterdamczyków będą to zapewne jedne z najweselszych świąt od lat, w domach niektórych amsterdamskich urzędników – jedne z najgorszych.
Na podstawie: parool.nl/parool/nl/224/BINNENLAND/article/detail/3562380/2013/12/14/Amsterdam-kan-mogelijk-naar-minimamiljoenen-fluiten.dhtml
Sz.B.
Więcej informacji - porady dla emigranta w Holandii | Moja Holandia
***