Komu burmistrz wysyłał nagie zdjęcia?
On jest burmistrzem. W katolickim Maastricht. I ma męża. Jego mąż jest gwiazdą plotkarskiego programu tv. I on się całuje. Publicznie. Ale nie ze swoim mężem-gwiazdą.
Nie, z o ponad o połowę młodszym chłopakiem się całuje. W hotelu. W lobby. I jest zdjęcie. No i jest afera. Początek afery. Bo są i inne zdjęcia. Jeszcze gorsze, o tak. Co na to premier?
Czego tutaj nie ma. Seks. Polityka. Telewizja. Kłamstwa. Plotki. Płacząca matka. Nagie zdjęcia burmistrza. Ba, nawet słowa premiera o całowaniu. No i oczywiście: zdrada. I to kto zdradzony!
Albert Verlinde to największa plotkara w Holandii. Facet, który od lat żyje z tego, że w programie telewizyjnym RTL Boulevard nadawanym przez stację RTL 4 obgaduje największe holenderskie gwiazdy.
Wchodzi im do łóżka, opisuje zdrady, wyśmiewa ich stroje. I teraz to on sam stał się obiektem plotek. I to z tego najgorszego gatunku: łóżkowych, miłosnych, z nagimi zdjęciami.
Wiele dawnych ofiar Verlindego zacierało ręce, pobłażliwie się uśmiechało, chichotało. Woził wilk razy kilka, powieźli i wilka. To mu się dostało! Czy teraz w RTL Boulevard będzie omawiał własne życie łóżkowe? Fakt, że jego mąż zdradza go z jakimiś chłoptasiem w Maastricht, kiedy on, Król Plotek Verlinde siedzi w studio telewizyjnym w Hilversum i złośliwie omawia zdrady innych gwiazd?
Ha, ha, ha!
Cała ta afera za sprawą męża Alberta Verlinde. Ponieważ Verlinde ma męża. Tak, Albert jest gejem. A jak wiadomo, geje od dawna mogą w Holandii zawierać związki małżeńskie - (śluby homoseksualne, adopcja). Więc od 2001 roku Verlinde pozostaje w szczęśliwym związku małżeńskim z Onno Hoesem. Panowie, obaj urodzeni w 1961 roku, mieszkają, przynajmniej w weekendy (w ciągu tygodnia Hoes jest w Maastricht), w domku w wiosce niedaleko Den Bosch. Pięknie. Miło. Idylla.
Dorzućmy do tego fakt, że mąż Alberta jest nie byle kim. Ba, Onno Hoes to burmistrz jednego z najpiękniejszych miast Holandii. Onno Hoes, polityk liberalnej partii VVD – największej w parlamencie, jej członkiem jest premier Mark Rutte – od 2010 roku jest gospodarzem Maastricht. Dumy Limburgii. Miasta, w którym w 1992 roku narodziła się Unia Europejska. Miasta, które jest katolicką stolicą Holandii.
Katolicyzm w Limburgii XXI wieku to coś innego niż katolicyzm w Limburgii wieku XIX czy katolicyzm w Polsce któregokolwiek wieku, więc homoseksualizm Hoesa (który w dodatku nie jest katolikiem, ale… żydem), nie był dla większości mieszkańców problemem. (Dlaczego Żydzi przyjeżdżali do Amsterdamu?)
Jeśli już o Hoesie coś się w mediach ogólnokrajowych słyszało, to wtedy, gdy wypowiedział wojnę coffeeshopom. Ponieważ z Maastricht niedaleko do Belgii i Niemiec, miasto od lat ma do czynienia z liczną turystyką marihuanową. Hoes chciał z tym skończyć. Był zwolennikiem wietpas (Zakażą nam haszyszu?) , karty mającej uczynić coffeeshopy zamkniętymi klubami, otwartymi jedynie dla członków zameldowanych w mieście. Kiedy rząd wycofał się ze wspierania tego pomysłu (Turyści w Amsterdamie, nie wyrzucą was z coffeeshopów!) , Hoes nie dał za wygraną i próbował zakazać wstępu do coffeeshopów obcokrajowcom.
Również średnio skutecznie.
Przegrana wojna z coffeeshopami nadszarpnęła opinią o Hoesie jako o skutecznym polityku i popularnym gospodarzu miasta. Seksfera, którą Holandia żyje od kilku tygodni, wyrządziła Hoesowi – i jego mężowi – o wiele większą szkodę.
O co dokładnie chodzi? Dowiesz się na następnej stronie - LINK