Król pojechał metrem
"Osiem samochodów, w tym dwa radiowozy oznakowane, zamknięte skrzyżowania i zaangażowanie całej miejscowej policji" - to autentyczna relacja podczas wizyty polskiego ministra w jednym z polskich miast, po prostu ruszył się ze swojego miejsca pobytu (Warszawa) z "roboczą wizytą".
Jak to wygląda w Holandii?
Dzisiejszy przykład, który pokażemy potwierdza, że władza w Holandii czy to król, premier czy burmistrz aż tak bardzo nie obawia się kontaktów ze zwykłymi ludźmi.
Do premiera Marka Rutte, który jeździ do pracy rowerem czy przechadza się sam bez obstawy po centrum Hagi przywykliśmy, teraz czas na króla Holandii - Wilhelma-Aleksandra (tutaj ciekawostki Królu)
Wczoraj król przebywał z "roboczą wizytą" w Amsterdamie, po Amsterdamie oprowadzał go burmistrz Amsterdamu Eberhard van der Laan.
Król udał się do cieszącej się niezbyt dobrą sławą dzielnicy Bijlmer...opancerzoną limuzyną? Nie, pojechał metrem, co widać na filmie pod tekstem.
Ludzie wsiadali i wysiadali, część rozpoznawała króla Holandii. Czy pojechał darmo? Nie, wszedł przez bramkę, jak każdy za pomocą biletu.