Kto w Holandii porwał pociąg z pasażerami?
11 czerwca 1977 r., piąta rano. Na torach w pobliżu małej miejscowości De Punt stoi pociąg, w którym terroryści z Moluków od trzech tygodni trzymają 54 zakładników. Po nieudanych negocjacjach przychodzi czas na działania.
Snajperzy specjalnych jednostek wojskowych rozpoczynają ostrzał pociągu. Przelatujące myśliwce symulują naloty. Jednocześnie żołnierze z elitarnych jednostek interwencyjnych wdzierają się do wnętrza pociągu. Padają kolejne strzały. Ginie sześcioro porywaczy i dwoje zakładników.
(pod tekstem pełny film fabularny "De Punt" z 2009 rok, który jest "rekonstrukcją wydarzeń". Pierwsze sceny filmu to atak na pociąg w celu odbicia zakładników)
Kim byli terroryści?
W latach 70. Holandią wstrząsnęła seria ataków terrorystycznych: porwanie pociągu w 1975 r. w Wijster, porwanie pociągu w De Punt oraz zajęcie budynku podstawówki w Bovensmilde. Za tymi działaniami stała Wolna Młodzież Południowych Moluków (VZJ), organizacja, której członkowie domagali się niezależnego państwa na Wyspach Moluckich.
Ich żądania miały uzasadnienie – Wyspy Moluckie (obecnie część Indonezji) przez stulecia znajdowały się pod władzą Holendrów. W latach 1945-1949 na terenie Holenderskich Indii Wschodnich trwały walki o stworzenie niepodległego państwa indonezyjskiego.
Elitarne jednostki złożone z Molukańczyków wspierały Holendrów w zamian za obietnicę własnego państwa. W 1950 roku 4000 molukańskich żołnierzy z rodzinami zostało „tymczasowo” przewiezionych do Holandii, gdzie mieszkali z dala od społeczeństwa holenderskiego.
Akcje terrorystyczne w latach 70. były prowadzone przez Molukańczyków drugiego pokolenia, wychowanych w Holandii.
Przebieg akcji
Dziewięcioro Molukańczyków porwało pociąg w De Punt 23 maja 1977 roku, na dwa dni przed wyborami do holenderskiej Izby Reprezentantów.
Czworo innych tego samego dnia przeprowadziło atak terrorystyczny na szkołę w Smilde, gdzie zakładnikami było 105 dzieci i pięcioro nauczycieli. Terroryści żądali uwolnienia uwięzionych wcześniej Molukańczyków i zapewnienia całej grupie wolnego przelotu na Moluki. Rząd odmówił jednak negocjacji przed uwolnieniem dzieci.
Do jedzenia dla uwięzionych w szkole dodano środek wywołujący biegunkę. Przestraszeni porywacze uwolnili wszystkie dzieci i jedną z nauczycielek, nie chcąc mieć na sumieniu ich śmierci.
11 czerwca, w dniu uwolnienia pociągu w De Punt, jednostki specjalne zaczęły operację odbijania szkoły z rąk terrorystów. Ci poddali się natychmiast, gdy opancerzony transporter staranował wejście.
W wyniku tych akcji życie straciło łącznie osiem osób.
Wszyscy żyjący terroryści zostali postawieni przed sądem, a ówczesny premier Holandii, Joop den Uyl, wyraził swój żal z powodu konieczności użycia przemocy. „To było jednak niezbędne, aby zapobiec straszniejszym wydarzeniom”.
Ostatnią akcją terrorystyczną Molukańczyków było zajęcie budynku władz prowincjonalnych w Assen w 1978 r. Tym razem służby specjalne wkroczyły do akcji już po dniu.
Więcej o Indonezji i walkach o niepodległość tego kraju tutaj: Krwawe rozstanie z Holandią