Meczety w Holandii są pełne. Coraz pełniejsze.
Aż 97 % mieszkających w Holandii Marokańczyków uważa się za muzułmanów, wśród Turków odsetek ten wynosi 94 %. I co najciekawsze: holenderscy muzułmanie odwiedzają dziś meczety o wiele częściej niż kilkanaście lat temu.
Dyskusja na temat islamu w Holandii w ostatnich latach nieco się wyciszyła. Politycy i obywatele zajmują się dziś przede wszystkim kryzysem, gospodarką i pieniędzmi. Nie doszło też ostatnio do żadnych dramatycznych wydarzeń, takich jak ataki na USA z 11 września 2001 roku, czy zamachów na przeciwników islamu (Wróg islamu musiał zginąć ) w samej Holandii.
Zapanowało przekonanie: tak jak w latach sześćdziesiątych „rodowici” Holendrzy przestali chodzić do kościołów i po chrześcijańskiej Holandii niewiele pozostało, tak imigranci z państw muzułmańskich dają sobie spokój ze swoją religią.
Integrują się, sekularyzują się, meczety już wkrótce będą świecić pustkami, a napięcia na linii islam-nowoczesne państwo przejdą do przeszłości.
Nic z tego.
Najnowsze dane holenderskiego Centralnego Biura Planowania SCP pokazują kompletnie inny obraz.
W 1998 roku jedynie 9 procent holenderskich Marokańczyków przyznawało, że regularnie chodzi do meczetu. Dziś odsetek ten jest ponad trzy razy większy i wynosi 33 procent! To spektakularny skok.
Również wśród Turków mieszkających w Holandii obserwuje się podobną tendencję. W 1998 roku do meczetów chodziło 23 procent z nich. Dziś jest to 35 procent.
Mieke Malieraard, jeden z autorów badania SCP skomentował je na łamach dziennika Het Parool.
- Ludzie zaczynają chodzić do meczetów częściej wtedy, gdy stają się starsi lub zakładają rodzinę. W ostatnich latach również przybyło meczetów. Ale dokładnego wyjaśnienia [tej tendencji] nie mamy – dodaje.
Jedno jest pewne: kto myślał, że z czasem rola islamu będzie w holenderskim społeczeństwie maleć, a muzułmanie – podobnie jak niegdyś holenderscy chrześcijanie – stopniowo będą odchodzić od swej religii, ten się mylił.
Sz. B.
więcej w temacie - muzułmanie w Holandii
***