Polak potrafi! Np. hodować konopie na hol. wsi…
Polacy za granicą to nie tylko robotnicy; część z nas bywa bardzo przedsiębiorcza. Na przykład w sektorze rolniczym, w którym przecież od wieków jesteśmy dobrzy. Niestety, czasem nasi rodacy wybierają niewłaściwe rośliny do upraw…
Nielegalne hodowle konopi to w Holandii prawdziwa plaga. Mojaholandia.nl pisała kiedyś np. o olbrzymim podziemiu upraw konopi w Tilburgu. Liczne coffeshopy mogą przecież w Holandii legalnie sprzedawać zioło, a import z zagranicy czy legalne hodowle na terenie kraju są przecież zakazane. Naturalną konsekwencją są więc nielegalne plantacje.
Jak się okazuje, również niektórzy Polacy liczą na łatwy zarobek w tej „branży”.
W środowe popołudnie 12 marca do drzwi mieszkania przy ulicy de Kloosterweg w miejscowości Sint Jansklooster zapukało kilku funkcjonariuszy policji. Wcześniej policjanci dostali „cynk”, że znajduje się tam plantacja.
Sint Jansklooster to licząca około 1,200 mieszkańców wioska leżąca kilkanaście kilometrów na północ od Zwolle w holenderskiej prowincji Overijssel.
Wydawałoby się: cicha, spokojna, niderlandzka prowincja. Ale to często w takich właśnie niepozornych miejscach holenderska policja trafia na nielegalne plantacje konopi. Czyli roślinki, z której po wysuszeni robi się marihuanę, a następnie – skręty. (Które czasem holenderscy politycy rozdają za darmo na ulicy – W Amsterdamie rozdają jointy na ulicy! ).
W piwnicy mieszkania policjanci natrafili na plantację konopi liczącą około 70 roślinek. Oprócz tego znaleźli około dwa kilogramy już wysuszonych roślin.
Nie stwierdzono jednak, by właściciel podkradał prąd. A jest to bardzo częsta praktyka w przypadku nielegalnych planacji.
Krzaczki, by szybko rosnąć potrzebują dużo światła, a zasilanie lamp wymaga olbrzymich nakładów energii elektrycznej. By uniknąć wysokich rachunków za prąd i nie ściągnąć w ten sposób na siebie uwagę policji (która wie, że jeśli w jakimś mieszkaniu zużycie prądu nagle wzrasta o 500 % oznacza to zapewne, że właściciel zajął się hodowlą roślinek), nielegalni plantatorzy często z pomocą wykwalifikowanych elektryków „podkradają” prąd. Tak, by nikt się nie zorientował.
W mieszkaniu znajdował się 44-letni obywatel Polski. Został aresztowany pod zarzutem udziału w nielegalnej uprawy konopi.
W opublikowanym przez policję komunikacie nie znalazła się informacja na temat tego, czy mężczyzna był właścicielem i organizatorem całego tego biznesu, czy był jedynie „dozorcą”, który działał na czyjeś zlecenie.
A.W.M.
źródło: rtvoost.nl