pon., 09/12/2013 - 22:06

Sektor bankowy w Holandii. Potęga czy darmozjady?

W holenderskim sektorze bankowym dominuje wielka trójka. ING, Rabobank i ABN AMRO posiadają w sumie ponad 90 procent rynku! To dobrze czy źle?

Sektor bankowy w Holandii jest olbrzymi. Jego „wielkość” szacuje się na czterokrotność PKB całego kraju. Takie proporcje rzadko się na świecie spotyka. Holenderski sektor bankowy jest jednym z największych w Europie.

Proporcjonalnie do reszty gospodarki Holandia ma nawet jeden z największych na świecie sektorów bankowych. W ponad 280 bankach w Holandii pracuje w sumie około 100 tysięcy osób. W pierwszej dekadzie XX wieku sektor ten uległ podwojeniu

Można by powiedzieć: świetna sprawa. Skoro w bankowości pracuje tak wielu ludzi, a mała Holandia liczy się dzięki temu na światowych rynkach, to co w tym złego?

Niestety, sytuacja ma też drugą stronę. Ponieważ bankowość stała się tak ważna dla holenderskiej gospodarki, kryzys gospodarczy trwający od 2008 roku dotknął Holandię szczególnie mocno. Kryzys rozpoczął się właśnie w sektorze bankowym. Skoro banki znalazły się w tarapatach, również i gospodarka tak mocno związana z bankami miała problemy.

Dwa z trzech największych holenderskich banków już na początku kryzysu wyciągnęły dłoń w stronę podatnika. Holenderski rząd najpierw znacjonalizował ABN AMRO, a następnie pożyczył 10 miliardów euro ING. Później doszedł do tego czwarty największy bank, SNS Reaal. Z czterech największych holenderskich banków trzy są w mniejszym lub większym stopniu uzależnione od państwowej pomocy! 

 

Dlaczego rząd im pomógł? Rozumowanie było takie: banki te są za duże, by pozwolić im zbankrutować. Oto cena jaką holenderski podatnik płaci za wielki sektor bankowy: wielkie pieniądze, które z budżetu popłynęły w kierunku chciwych bankierów, którzy nieodpowiedzialną polityką doprowadzili banki na skraj bankructwa.

Z holenderskim sektorem bankowym jest też i inny problem. Jest on zdominowany przez trzy banki-olbrzymy. W 2011 roku ING, Rabobank i ABN Ambro miały w sumie 93 procent całego rynku. Największy był bank gigant ING (40 % holenderskiego rynku), a za nim Rabobank (34 %) i ABN AMRO (19 %). Bilans samego ING to półtorakrotność rocznego PKB Holandii! W żadnym innym kraju na świecie jeden bank nie jest tak wielki w porównaniu z resztą gospodarki.

Lwia część rynku podzielona jest pomiędzy trzech głównych graczy i to się niestety przekłada na ich konkurencyjność.

Eksperci od lat podkreślają, że zdominowany przez ING, Rabobank i ABN AMRO holenderski sektor bankowy jest mało konkurencyjny. Wraz z nacjonalizacją ABN AMRO i SNS Reaal tylko się to pogorszyło. W związku z państwową pomocą na banki te nałożono wiele dodatkowych restrykcji i nie mogą się na przykład pozycjonować jako banki z najniższymi opłatami za usługi. Stały się więc jeszcze mniej konkurencyjne. 

O tym, że sektor bankowy miał się w Holandii świetnie już w XVII wieku, mojaholandia.nl już pisała: LINK - Bankierzy Hope & Co, cz. 1 .

O tym, że poza wielką trójką są też inne banki, przeczytasz tutaj: najpopularniejsze banki w Holandii LINK Najpopularniejsze banki w Holandii 

Na podstawie: banken.nl/bankensector/bankensector-nederland

Sz.B.