Wydarzenia pt., 11/07/2014 - 00:09

Holenderscy dżihadyści giną w Syrii. A co jeśli wrócą?

Już 14 dżihadystów holenderskiego pochodzenia zginęło w minionych dwóch latach w trakcie walk w Syrii – poinformował szef holenderskich służb specjalnych i wywiadu AIVD.

Do Syrii w minionych dwóch latach wyjechało ok. 130 holenderskich islamskich „wojowników”. Wśród nich znalazło się około 20 kobiet. Najprawdopodobniej nie walczą one na froncie, ale pełnią funkcje „pomocnicze”.  



Wśród wyjeżdżających przeważają Holendrzy marokańskiego pochodzenia. Część z dżihadystów to jednak biali, urodzeni w niderlandzkich rodzinach młodzi Holendrzy, bez korzeni w Afryce Północnej czy na Bliskim Wschodzie.

Przeszli oni na islam z własnej woli i w wyniku kontaktów z aktywnymi w Holandii ekstremistami zradykalizowali się. Do tego stopnia, że uznali, że wolą zginąć za Allaha w Syrii niż prowadzić normalne, mieszczańskie życie ich rodziców i znajomych w Holandii.

Ze 130 holenderskich fanatycznych muzułmanów, którzy trafili do Syrii (a część do Iraku), zginęło już 14, a ok. 30 wróciło do kraju. Według ekspertów to tykające bomby zegarowe. Skoro byli gotowi umierać za Islam w Syrii, to dlaczego nie mieliby tego „marzenia” zrealizować w Holandii?

Według szefa holenderskich służb specjalnych AIVD, Roba Bertholee od początku 2013 r. można mówić o radykalizacji na poważną skalę i ryzyku dla bezpieczeństwa Holandii.

Muzułmański radykalizm nie jest w Holandii nowym zjawiskiem. Dziesięć lat temu fanatyczny islamista zamordował w centrum Amsterdamu znanego reżysera i publicystę Theo van Gogha, co wówczas wstrząsnęło Holandią i odbiło się szerokim echem w całej Europie. WIĘCEJ: http://www.mojaholandia.nl/artykul/zabojstwo-theo-van-gogha-2112004

AWM