Dziki Zachód w Amsterdamie Zuidoost, cz.2. A może nie taki dziki?
Oto ciąg dalszy kryminalnego przeglądu wydarzeń z Amsterdam Zuidoost, wydarzeń, do jakich doszło jedynie w ostatnich kilku tygodniach. Opowieści o niebezpiecznym Zuidoost to mity, czy przykra rzeczywistość? Na końcu tekstu próbujemy odpowiedzieć na to pytanie. Teraz kroniki kryminalnej ciąg dalszy.
15 sierpnia: mord kobiety z Ghany, drugie aresztowanie Tego dnia amsterdamska policja aresztowała drugiego podejrzanego w sprawie zamordowania 52-letniej kobiety z Ghany. Do mordu doszło 6 sierpnia w mieszkaniu kobiety przy Portengenstraat. Aresztowany ma również 52 lata. Przedtem aresztowano również innego, 56-letniego mężczyznę. Pozostaje on podejrzanym, choć wypuszczono go na wolność.
- Ja sam z tą kobietą siedziałem na balkonie, czerwone wino piliśmy – mówi jej znajomy po niderlandzku, z mocnym akcentem – I w niedzielę poszła ona do kościoła. A w poniedziałek, około siódmej, ósmej ktoś do mnie dzwoni i mówi: ona nie żyje.
Film z dramatycznymi reakcjami (płacz, podniesione głosy, wymachiwanie rękoma) znajomych zamordowanej, również z Ghany, mieszkającymi w Zuidoost, znajdziemy tutaj: rtvnh.nl/nieuws/85493/Tweede+verdachte+gepakt+voor+moord+Ghanese
9 sierpnia: mord kobiety z Ghany, pierwsze aresztowanie
Pierwsze aresztowanie w tej sprawie.
6 sierpnia: mord kobiety z Ghany
Około godziny 20,00 kilka radiowozów, dwie karetki i straż pożarna parkują przy mieszkaniu przy ulicy Portengenstraat. Pochodząca z Ghany 52-latka jednak już nie żyje, reanimacja nie ma sensu. Policja rozpoczyna śledztwo.
6 sierpnia: policja ostrzega – schowaj biżuterię pod ubraniem!
- Radzimy mieszkańcom, by nie nosili, w każdym bądź wypadku w sposób zbyt rzucający się w oczy, biżuterii na szyi. Wiąże się to z tym, że widzimy, że w ostatnim czasie rośnie liczba napadów ulicznych, w trakcie których zrywa się ludziom biżuterię z szyi – powiedziała całkiem serio rzeczniczka policji regionu Amsterdam Zuidoost. Kuriozalny apel czy desperacka próba ostrzeżenia mieszkańców przed zuchwałymi rabunkami?
Tylko w lipcu doszło w Zuidoost do sześciu takich napadów. Scenariusz jest podobny: spacerujesz sobie ulicą czy w parku, złodziej zauważa, że masz cenny naszyjnik na szyi, podchodzi do ciebie, zrywa i ucieka.
Inny przykład, już świeższy, z 4 sierpnia: około wpół do szóstej wieczorem 64-letni mężczyzna jedzie rowerem w parku Bijlmerpark. Mija go grupka siedmiu nastolatków, również na rowerach. Trzech z nich zawraca. Facet ma na szyi naszyjnik! „Chłopcy” podjeżdżają do staruszka i zrywają biżuterię. I odjeżdżają.
Jak policja ma z tym walczyć? Jeszcze raz słowa rzeczniczki: „Chcemy zapobiec temu, że mieszkańcy tracę swoją biżuterię. Dlatego radzimy, by nie nosić biżuterii na ulicy w sposób zbyt rzucający się w oczy, ale schować ją pod ubraniem”. Koniec cytatu.
Co na to mieszkańcy Zuidoost?
- Przesadzają – mówi jeden z nich w reportażu w telewizji at5 – Uważam tę dzielnicę za stosunkowo spokojną. Rzadko kiedy coś się tu dzieje.
Film:
***
W lipcu też się w Zuidoost (nie?) działo.
A to pościg 30 lipca przez ulice Zuidoost. Pogoń za podejrzanym 28-latkiem (policja nie podała szczegółów o co się go podejrzewa) zakończyła się dla niego nie najlepiej: został ciężko ranny.
A to fala aresztowań 25 lipca, kiedy to policjanci ujęli ośmiu podejrzanych o napady na 10 mieszkań w Zuidoost. W mieszkaniach przy placu Holendrechtplein znaleziono przy okazji sześć sztuk broni i w sumie kilogram marihuany. Aresztowani byli w wieku od 20 do 30 lat.
A to ciągnące się od tygodni zamieszanie wokół festiwalu mulikulturowego Kwakoe, organizowanego w Zuidoost. Organizatorów podejrzewa się, że przyjęli pieniądze od prezydenta Surinamu Bouterse, byłego dyktatora, polityka z krwią na rękach i mocno skonfliktowanego z holenderskimi władzami. Organizatorzy imprezy zresztą się ze sobą pokłócili, oczywiście o pieniądze (nie pierwszy raz zresztą) i cała impreza zakończyła się w sądzie.
Oto Zuidoost, mówią zwolennicy teorii o „zepsutej dzielnicy”, tutaj nawet szlachetna w zamiarach inicjatywa kończy się defraudacją, oskarżeniami o związki z zagranicznym tyranem i kłótniami w sądzie. W tej dzielnicy pełnej słabo wykształconych Surinamczyków i imigrantów z Afryki, jedyne co się udaje dobrze zorganizować to napad, handel narkotykami czy zabójstwo gangstera – dodają.
***
Czy tak jest naprawdę?
O najnowsze dane trudno, ale jeśli wejdziemy na stronę gminy Amsterdam znajdziemy tam na przykład tzw. „indeks bezpieczeństwa”, oparty m.in. o dane dotyczące ilości podejrzanych o popełnienie przestępstwa. Dane te pochodzą z 2010 roku, a więc z czasów, kiedy Zuidoost już od lat funkcjonował jako siedlisko zła i przestępczości.
Tutaj jednak niespodzianka: ogólny indeks przestępczości pokazuje, że na 14 dzielnic Amsterdamu dzielnica Zuidoost jest dopiero na 10 miejscem pod względem zagrożenia przestępczością. Najwyższe zagrożenie panuje w Centrum i Bos en Lommer, najmniejsze w Zuideramstel, Westerpark i Oud-Zuid.
Źródło: eenveiligamsterdam.nl/cijfers_leefbaarheid/veiligheidsindex-0/
Różnie to jednak wygląda w różnych podkategoriach. Jeśli wybierzemy podkategorię „indeks zagrożenia przemocą” (brutalne napady, gwałty, pobicia), wtedy Zuidoost jest już w czołówce: gorzej jest jedynie w samym centrum. Podobnie jest w przypadku „indeksu przestępczości związanej z narkotykami” (np. nielegalny handel) – tutaj Zuidoost również jest na miejscu drugim, po oczywiście pełnym coffeeshopów i ulicznych dealerów Centrum.
Co ciekawe, w podkategorii „kradzież” Zuidoost okazało się według danych gminy Amsterdam w 2010 roku… najbezpieczniejszą dzielnicą. Pamiętać jednak trzeba, że indeks ten buduje się w oparciu o zgłoszone na policji przestępstwa. Zwolennicy teorii o kryminalnym Zuidoost skomentują te dane zapewne tak: każdy w Zuidoost wie, że jak mu ukradną rower czy torbę z zakupami, nie ma sensu tego zgłaszać na policję. To przecież codzienność?
Oficjalne dane na temat przestępczości w Amsterdamie pokazują jednak, że rzeczywistość nie jest taka prosta. Zuidoost ma kiepską opinię i dochodzi tu do wielu „spektakularnych” przestępstw, które świetnie się w ten wizerunek wpisują. Jest to swego rodzaju samo nakręcająca się maszynka, której potwierdzeniem jest powyższy zbiór kryminalnych newsów z ostatnich kilku tygodni.
Nawet jeśli w Zuidoost liczba drobnych kradzieży czy innych mało brutalnych przestępstw jest porównywalna czy nawet mniejsza niż w innych dzielnicach Amsterdamu, to reputacja tej dzielnicy, częste spektakularne strzelaniny czy mordy oraz dla wielu Holendrów podejrzany „multikulturowy” charakter Zuidoost („Tylu tych Surinamczyków i murzynów, tam nie może być bezpiecznie…”) wciąż będą podtrzymywać ten negatywny obraz. Który, jak pokazują powyżej opisane incydenty i przytoczone dane dotyczące „brutalnych przestępstw”, mają pewne oparcie w rzeczywistości.
Ale bez przesady: włamania, morderstwa i kradzieże zdarzają się w całym Amsterdamie. A już w szczególności w samym centrum wskaźniki przestępczości pod każdym względem są wysokie. A to przecież piękne historyczne centrum uchodzi w oczach wielu („Ach te piękne, spokojne kamieniczki nad kanałami!”) za urokliwe i spokojne miejsce, w którym fajnie by się mieszkało.
(powrót do części pierwszej artykułu)