Holandia. Polak zginął ratując dzieci, osierocił trójkę własnych
Polak zginął, ratując troje dzieci przed utonięciem.
37-latek z Polski utonął w okolicy plaży w holenderskim Julianadorp po tym, jak uratował życie trójki obcych dzieci.
Jak się okazało później Marcin wyciągnął troje dzieci z niemieckiej rodziny, która przyjechała do Holandii na wakacje.
Sam osierocił jednak trójkę własnych (2, 10 i 12 lat).
Polak siedział na plaży nad morzem rozmawiał z żoną przez telefon. W pewnym momencie zdał sobie sprawę, że w wodzie zaczynają tonąć dzieci. Wtedy przerwał rozmowę i ruszył im na ratunek.
– Żona Marcina oglądała wtedy telewizję z jego dziećmi. Kilka godzin później kobieta otrzymała telefon z Holandii, że jej mąż nie żyje – powiedziała mieszkanka Hagi Martina Janasz w rozmowie z dziennikiem „Algemeen Dagblad”. Ta sama kobieta zdecydowała się założyć internetową zbiórkę. Jeżeli chcesz pomóc szczegóły pod tekstem
Rodzina nie jest zamożna, koszty pogrzebu i transportu zwłok do Polski są drogie. Mężczyzna był jedynym żywicielem rodziny.
Pieniądze mają trafić do rodziny Polaka.
Zbiórka wciąż trwa pod tym adresem https://www.gofundme.com/f/inzameling-voor-familie-van-marcin
Podobne bohaterskie czyny Polaków w Holandii:
https://mojaholandia.nl/artykul/polacy-ratuja-dzieci-z-pozaru-w-hadze
https://mojaholandia.nl/artykul/10-letni-polak-bohaterem-ratuje-sasiadow-przed-pozarem
https://mojaholandia.nl/artykul/nie-umiemy-plywac-polak-uratowal-holendra