Wydarzenia śr., 26/09/2012 - 15:19

Ograniczenie sprzedaży marihuany, efekt? Ponad 1000% więcej aresztowanych w Roermond

A miało być tak pięknie... Ograniczenie handlu miękkimi narkotykami w południowych prowincjach Holandii miało prowadzić do poprawy bezpieczeństwa. I co? Kwitnie handel uliczny.

Pokazuje to przykład Roermond w Limburgii. Od 1 maja 2012 roku aresztowano tam już 130 osób podejrzanych o nielegalny handel narkotykami. W tym samym okresie roku poprzedniego osób takich było 10.

Co się wydarzyło owego 1 maja? Od wtedy obowiązuje na południu Holandii tzw. "wietpas" - "karta na zioło". Czyli przepis, który mówi: w coffeeshopach kupować mogą tylko ci, którzy oficjalnie się w nich zarejestrują i dostaną specjalną kartę. Pisaliśmy już o tym szerzej: http://mojaholandia.nl/artykul/zakaza-nam-haszyszu-holandia-schodzi-na-psy 

Pomysł, mający odstraszyć narkotykowych turystów z Belgii i Niemiec, okazał się niewypałem. Nikt nie chce się rejestrować, obroty coffeeshopów spadły dramatycznie, a handel przeniósł się na ulicę.

Tak jak w Roermond: gdzie na ulicach w miejsce głośnych, ale zazwyczaj niegroźnych turystów narkotykowych, pojawiły się dziesiątki dealerów-kryminalistów.

O rosnących cenach "Maryśki" też już wspominaliśmy: http://www.mojaholandia.nl/artykul/marihuana-coraz-drozsza

Sz.B.

(26.09)

 

 

Więcej aktualnych wiadomości z Holandii znajdziesz od teraz tutaj: LINK DO NEWSÓW