Palisz jointy? Amsterdam wprowadza ograniczenia.
Holandia wciąż uchodzi za symbol „kraju-największego przyjaciela zioła”. Wszystko za sprawą coffeeshopów: sklepów, w których kupić można marihuanę lub haszysz.
Amsterdam wprowadza ograniczenia
Setki tysięcy zagranicznych turystów przybywają do Amsterdam w jednym celu: odwiedzić coffeeshop. Oczywiście nie po to, by wyjść z niego z pustymi rękoma. Często kolejnym krokiem, spełnieniem turystycznego celu, jest zapalenie jointa na ulicy.
Od połowy maja na ulicach w amsterdamskiej dzielnicy De Wallen będzie obowiązywać zakaz palenia jointów - informuje portal nu.nl.
De Wallen to tzw. Dzielnica Czerwonych Latarni, znana jest z prostytucji i dużej ilości coffeeshopów, czyli sklepów, w których można kupić niewielkie ilości marihuany lub haszyszu.
Mimo że władze miasta już od lat próbują ograniczyć liczbę coffeeshopów i okien, w których stoją skąpą ubrane kobiety świadczące usługi seksualne, dzielnica ta wciąż przyciąga jak magnez tłumy turystów.
Ratusz zaostrzy też inne przepisy dotyczące działalności w De Wallen. Od kwietnia lokale gastronomiczne będą mogły tu być otwarte do godz. 2:00 w nocy, a nowi klienci będą mogli do nich wchodzić do 1:00.
Obecnie puby i restauracje mogą być w De Wallen czynne do 3:00 lub 4:00 w nocy.
AS