W muzeum arcydzieła i... żadnych ochroniarzy
Zero. Tylu pracowników ochrony przebywało w rotterdamskiej sali wystawowej Kunsthal w nocy z poniedziałku na wtorek, kiedy dokonano tam zuchwałej kradzieży 7 obrazów wartych miliony.
Szczegółowo o kradzieży pisaliśmy zaraz po tym, jak poinformowały o niej holenderskie media: http://mojaholandia.nl/artykul/kradziez-stulecia-w-holandii-picasso-monet-matisse-gauguin
Według dziennikarzy telewizji RTV Rijnmond, powołujących się na policyjne źródła, w chwili włamania w budynku nie było ani jednego pracownika ochrony. Dzięki temu kradzież siedmiu płócien, m.in. Picassa, Moneta i Matisse’a, była stosunkowo prosta.
- Z tego co wiem, nikt nie był tam w nocy na stałe obecny, a na miejsce udał się ochroniarz z zewnątrz. To on zauważył włamanie – powiedział dziennikarzom rzecznik prasowy policji.
Pracownicy firmy ochroniarskiej pojechali na miejsce zdarzenia dopiero wtedy, gdy uruchomił się alarm. Wtedy także powiadomiono policję.
Dyrektor Kunsthal, Emily Ansenk, broni się, mówiąc, że „w porozumieniu z ubezpieczycielami” zdecydowano się na „techniczną ochronę”. Czyli na kamery i system alarmowy, a nie na żywych ludzi.
Zapowiadają się trudne dni dla pani dyrektor.