pt., 09/03/2012 - 10:46

Wychodzisz za mąż za Holendra? Uważaj, bo cię opuści!

Jeszcze nigdy w historii Holendrzy nie rozwodzili się tak chętnie jak obecnie. Amerykańska moda na masowe rozwody dotarła również do kraju wiatraków, krów i sera. Wychodzisz za mąż za Holendra, albo masz na oku Holenderkę, której chcesz się oświadczyć? Nie miej złudzeń. Szansa na to, że wasze małżeństwo się rozleci, wynosi dokładnie 36,2 procenta.

Liczbę tę wyliczyło niderlandzkie Centralne Biuro Statystyczne CBS (nie mylić z polskim Centralnym Biurem Śledczym CBŚ…). Dane dotyczą 2010 roku. Odsetek 36,2 procenta należy interpretować w ten sposób: oznacza on, że spośród 100 procent wszystkich istniejących w 2010 roku małżeństw 36,2 procent prędzej czy później się rozleci. Oczywiście, jeśli zachowają się obecne trendy, bo tego, ile z małżeństw naprawdę nie przetrwa, nie wie nawet najlepsza wróżka.  

Tak czy siak, opublikowane w środę 7 marca 2012 dane CBS oznaczają rekord. Jeszcze nigdy rozwody nie cieszyły się w Holandią taką popularnością jak w 2010 roku. Nie jest to aż tak bardzo zaskakujące, jeśli spojrzy się na trend, panujący w ostatnich dziesięciu latach. Z roku na rok rozwodów przybywa. Jedynie rok 2009 był wyjątkowy i odnotowano lekki spadek liczby rozwodów. Dlaczego? Wyjaśnienie jest zaskakujące

- W 2009 roku dało się zauważyć, że ludzie nieco odraczali rozwody, ponieważ bali się, że stracą dom – tłumaczy portalowi nu.nl Anke Mulder, przewodnicząca stowarzyszenia zajmującego się problematyką rozwodową. Jak to stracą dom, o co chodzi? Jeśli obecnie nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi oczywiście o kryzys finansowy. W 2009 r., kiedy banki pogrążyły się w głębokich kłopotach, również na rynku nieruchomości zapanował wielki chaos. Większość Holendrów posiadających dom kupiła go dzięki kredytom hipotecznym. Co jednak zrobić, kiedy okazuje się, że bank, który udzielił kredytu znajduje się na skraju bankructwa? Nie robić nic szalonego, brzmi odpowiedź. Na przykład: nie rozwodzić się.
Holendrzy, zaniepokojeni finansową zawieruchą uznali w 2009 r., że nie jest to najlepszy czas na fundamentalne zmiany. Świat sobie sam zafundował wystarczająco dużo szaleństw i zmian; zdecydowani na rozwód Holendrzy uznali, że w takim razie odłożą ten krok na później.

- Część wzrostu [ilości rozwodów] w 2010 r. można wytłumaczyć „przeczekanymi” rozwodami – tłumaczy Anke Mulder – Czekanie aż sytuacja na rynku mieszkaniowym się poprawi nie ma jednak obecnie już wielkiego sensu. A zatem ludzie decydują się na doprowadzenie do końca swych rozwodów. Choć to oczywiście niepewne, że właśnie takie myślenie jest przyczyną wzrostu ilości rozwodów w 2010 roku.

Przyczyny mogą być różne, ale tendencja jest jasna: rozwodzenie się jest coraz popularniejsze. Ze wskaźnikiem 36,2 procent Holandii wciąż daleko do Stanów Zjednoczonych, gdzie wynosi on około 50 procent, ale Holendrzy i Holenderki krok po kroczku doganiają amerykańskiego wielkiego brata.

CBS opublikowało także kilka innych ciekawych danych na temat holenderskich rozwodów. Dowiedzieliśmy się na przykład ile lat mają statystyczni rozwodnicy. W 2010 r. średni wiek Holendra decydującego się na rozwód wynosił 45,6 lat. Panie były wyraźnie młodsze, 43,4 lat. Z kolei średnia długość małżeństwa wynosiła 14,4 lat.
Również powyższe liczby są z roku na rok coraz to wyższe. Oznacza to, że rozpada się coraz więcej małżeństw ze stosunkowo długim stażem. Rozwodnikami nie są jedynie młodzi małżonkowie, którzy pobrali się mając naście lat i po paru latach uznali, że to nie ma sensu. Współczesny niderlandzki rozwodnik i rozwódka to osoby wyraźnie po czterdziestce z długim małżeńskim stażem.

Dosyć szokujące wyjaśnienie tego trendu podaje John Remmen, szef strony scheidingsplanner.nl, cytowany przez nu.nl.
- Osoby starsze mają obecnie dzięki internetowym serwisom randkowym więcej możliwości spotkania nowego partnera. Dzięki temu łatwiej im zdecydować się na opuszczenie aktualnego partnera – analizuje Remmen – W przeszłości byli mniej skłonni do rozwodów, bo bali się, że zostaną sami.

 


Złośliwie rzecz ujmując wniosek z najnowszych danych CBS mógłby być taki: najlepszym sposobem na zmniejszenie liczby rozwodów w Holandii byłaby nowa fala kryzysu na rynku nieruchomości oraz ograniczenie dostępu do Internetu (portali randkowych w szczególności). Mając taką alternatywę przed sobą: kryzys i brak Internetu z jednej strony, a rozwód z drugiej, chyba jednak nie wywoływać wilka z lasu i rozwodzić się w najlepsze. Życie po rozwodzie może być wspaniałe, a życie bez Internetu i portali randkowych? Katastrofa!

 

inne artykuły na naszej stronie w tym temacie:

Polki, uważajcie, Holendrzy na was polują!

Holendrzy pobierają się coraz później