Choć być może nieco przesady w apelach policji, to jednak warto na siebie uważać, szczególnie po zmroku. Napady na przechodniów to nie jest codzienność Amsterdamu. W stolicy Holandii jest na ogół dość bezpiecznie, ale całkiem przypadkowo można zostać ofiarą porachunków gangsterskich.

Jeżeli usłyszysz strzały lepiej położyć na ziemi niż bohatersko nagrywać kolejny filmik na youtuba. Zdarza się, że przestępcy strzelają do siebie z broni maszynowej.

Amsterdam to miasto gdzie mają swoje "filie" gangsterzy z całego świata. Na dodatek Amsterdam ma problemy ze swoimi obywatelami, którzy trudnią się handlem narkotykami na dużą skalę. Duże pieniądze, duża konkurencja, trupy padają od kilku lat gęsto.

Gwenett Marth został zastrzelony w grudniu ubiegłego roku, w jego kierunku oddano kilkadziesiąt strzałów. W związku tylko z tą sprawą padają kolejne trupy od prawie roku już 7 osób zostało zastrzelonych powiązanych ze sprawą Gwenetta Martha. Gangster był podejrzany o podwójne zabójstwo rok wcześniej.

Chyba nie mogąc się doczekać następnych trupów niektóre gazety dają nagłówki "Kto następny?". Następny okazał się Derkaoui van der Meijden zastrzelony w poniedziałek (18.08.2014).

Łącznie w Amsterdamie w 2013 zostały zamordowane 23 osoby. Gangsterzy giną w każdej dzielnicy, nie ma reguły. Ofiary pochodzą z Maroka, Turcji, Antyli Holenderskich, Afryki, Rosji, są też wśród ofiar rodowici Holendrzy.

Bywało w Amsterdamie gorzej.

W 1998 roku zamordowano 65 osób. Od tego czasu statystyka się poprawiała, liczba zabitych osób spadała, aż do roku 2012. Najlepszy rok na amsterdamskich ulicach zginęło "tylko" 15 osób. Niestety nie potrwało to długo.

Rok 2013 przyniósł wzrost ilości zabójstw - 23, krwawe porachunki trwają w 2014.

W roku 2011 ukazał się spory artykuł na naszej stronie o dzielnicy zamieszkanej głównie przez emigrantów z Afryki, trup słał się wtedy tam niemal równie gęsto - Dziki Zachód w Amsterdamie Zuidoost: strzelaniny, mordy, napady!

....