Wydarzenia śr., 04/10/2017 - 08:00

42 edycja maratonu w Amsterdamie

Co roku nadchodzi taki dzień, kiedy na ulicach stolicy Holandii aż roi się od Kenijczyków. Bardzo szybkich i wytrzymałych Kenijczyków.
W niedzielę 15 października 42. edycja amsterdamskiego maratonu. Niezwykłego maratonu. Dlaczego? Przeczytasz poniżej.

Początek i meta: jakżeby inaczej, na Stadionie Olimpijskim.

To właśnie tutaj w 1928 roku rozpoczął i zakończył się pierwszy wielki maraton w Amsterdamie. Rok i miejsce nieprzypadkowe.

W 1928 roku Amsterdam był przecież organizatorem igrzysk olimpijskich – dla nas pamiętnych igrzysk, bo z pierwszym złotym medalem w olimpijskiej historii Polski i z genialną Haliną Konopacką (Amsterdam 1928).

Pierwszy maraton w Amsterdamie był więc maratonem z najcenniejszą możliwą nagrodą: złotym medalem olimpijskim. Wygrał Francuz algierskiego pochodzenia, Ahmed Boughera El Ouafi. Na przebiegniecie 41,195 km potrzebował 2 godzin 32 minut i 57 sekund.
Dziś czasy są dużo szybsze, a na trasie maratonu panuje dużo większy tłok niż osiem i pół dekady temu.

W Amsterdamskim biegu oprócz maratonu tego samego dnia pobiec można półmaraton, wyścig na 8 km albo i krótsze biegi – ale jak na tak malutką stolicę jak Amsterdam (dwa i pół razy mniej mieszkańców niż Warszawa) to całkiem sporo.

Dlaczego amsterdamski maraton jest tak popularny?

Powodów jest kilka. Oto dlaczego amsterdamski maraton jest niezwykły:

Po pierwsze, „szybkość”. TCS Amsterdam Marathon (oficjalna nazwa imprezy) jest jednym z najszybszych na świecie. Wiąże się to z cechą charakterystyczną Holandii, którą zauważy każdy kto jest tu choćby dopiero od kilku godzin. Holandia to płaski kraj. Holenderskie miasta są płaskie. Amsterdam też jest płaski. Brak wzniesień oznacza, że biegacz nie traci energii na podbieganie i zbieganie. Zarówno profesjonaliści jak i amatorzy lubią przyjeżdżać do Amsterdamu, by to właśnie tutaj bić życiowe rekordy.

Po drugie, położenie. Z Amsterdamu jest „wszędzie” blisko: do Niemiec, Francji, Wielkiej Brytanii... A tak się akurat składa, że to w tych zamożnych krajach mieszka wielu biegaczy-amatorów, którzy lubią wyłożyć kilkaset euro po to, by urządzić sobie wyjazd typu „weekend + maraton” w Amsterdamie.

Po trzecie, trasa. Czy jest coś piękniejszego niż jazda rowerem po Amsterdamie? Tak, bieganie po Amsterdamie. Trasa maratonu prowadzi przez wiele historycznych i pięknych miejsc.
Już sam start i meta są niezwykłe (czyli na wspomnianym historycznym Stadionie Olimpijskim).
Następnie trasa prowadzi m.in. przez Vondelpark i plac Museumplein, obok gigantycznego budynku Tropenmuseum, obok pięknego gmachu hotelu Amstelhotel, wzdłuż rzeki Amstel na ulubionym odcinku Rembrandta prowadzącym do Ouderkerk aan de Amstel i – uwaga, uwaga – przez tunel przez słynne amsterdamskie Rijksmuseum. Maratończycy w muzeum narodowym: takie rzeczy tylko w Amsterdamie!

Po czwarte, miasto. Amsterdam to mocna turystyczna marka, więc wiele biegaczy-amatorów, którzy pozwalają sobie rocznie na jeden czy dwa „maratonowe” wyjazdy poza ojczyznę, stawia właśnie na Amsterdam.

Przy okazji następnego dnia można pójść do coffeeshopu (http://mojaholandia.nl/article/coffee-shopy) albo dzielnicy czerwonych latarni ( http://mojaholandia.nl/artykul/dzielnica-prostytutek-w-amsterdamie). Nie samym sportem człowiek żyje.

Po piąte – czyli dlaczego akurat w tym roku amsterdamski maraton cieszy się specjalnym powodzeniem. Odpowiedź jest prosta: ponieważ Amsterdam jako taki jest w 2013 roku jeszcze atrakcyjniejszy dla turystów. Wiąże się to z wieloma nowymi atrakcjami, rocznicami i udaną kampanię promocyjną – pisaliśmy o tym - http://mojaholandia.nl/category/moja-holandia/warto-zobaczyc-w-amsterdamie.

15 października w niedzielę wybiegnie na amsterdamskie ulice w sumie ponad 40 tysięcy biegaczy.
Jeśli nie udało Ci się zapisać na maraton, półmaraton czy inny bieg odbywający się 15 października 2017 r. w Amsterdamie, to nic straconego. Amsterdam to idealne miasto do biegania.

Dlaczego? Wyjaśniamy tutaj:
http://mojaholandia.nl/artykul/gdzie-biegacjezdzic-rowerem-w-amsterdamie-trasa-poludniowa

SZ.B>