wt., 17/11/2015 - 17:30

Dziwne odpowiedzi na ogłoszenie

Dałam ogłoszenie na portalu o następującej treści:

“Jadę z Amsterdamu do Wrocławia 15-10 (czwartek) wieczorem (22-23). Powrót poniedziałek (wyjazd z Wrocławia ok. godz. 16)”

Nie minęło pięć minut a dostaję następującego smsa:

“Witam piszę w sprawie wyjazdu do PL 15.10 z Nieuwekerk koło Rotterdamu. Na zjazd Nysa-Brzeg. Pozdrawiam”

Myślę: kurcze, jaki Nieuwekerk, przecież napisałam, że Amsterdam. Sprawdzam dla pewności: Amsterdam stoi jak byk. Spoko, może nieporozumienie.

Chwilę później telefon:

"– Dzień dobry, ja w sprawie ogłoszenia. Mąż chciałby się z panią zabrać z Wrocławia. Jaki to byłby koszt z dowozem do Noordwijk.
Jaki Noordwijk?

Przecież stoi jak byk: Amsterdam. Grzecznie odpowiadam, że nie pomogę, bo jadę tylko do Amsterdamu, koniec i kropka.

Na koniec e-mail (pisownia oryginalna)

“witam, wyjazd z naaldwijku tam i powrót cena, i czy możliwy wyjazd w piatek o 5,praca na nocki.”

Jaki Naaldwijk? Jaki piątek? Przecież stoi czwartek i Amsterdam. Jak byk, a nawet dwa. Na polu. W słoneczny dzień.


Pytanie do drogich czytelników: jak sformułować ogłoszenie, ażeby odbiorca nie wpadał w taką dowolność interpretacji?

GIETAT

(więcej wpisów gietat tutaj: http://mojaholandia.nl/artykul/gietat-nadaje) 

Więcej ogłoszeń tutaj: http://mojaholandia.nl/ogloszenia

Tagi: gietat