Dziwne odpowiedzi na ogłoszenie
Dałam ogłoszenie na portalu o następującej treści:
“Jadę z Amsterdamu do Wrocławia 15-10 (czwartek) wieczorem (22-23). Powrót poniedziałek (wyjazd z Wrocławia ok. godz. 16)”
Nie minęło pięć minut a dostaję następującego smsa:
“Witam piszę w sprawie wyjazdu do PL 15.10 z Nieuwekerk koło Rotterdamu. Na zjazd Nysa-Brzeg. Pozdrawiam”
Myślę: kurcze, jaki Nieuwekerk, przecież napisałam, że Amsterdam. Sprawdzam dla pewności: Amsterdam stoi jak byk. Spoko, może nieporozumienie.
Chwilę później telefon:
"– Dzień dobry, ja w sprawie ogłoszenia. Mąż chciałby się z panią zabrać z Wrocławia. Jaki to byłby koszt z dowozem do Noordwijk.
Jaki Noordwijk?
Przecież stoi jak byk: Amsterdam. Grzecznie odpowiadam, że nie pomogę, bo jadę tylko do Amsterdamu, koniec i kropka.
Na koniec e-mail (pisownia oryginalna)
“witam, wyjazd z naaldwijku tam i powrót cena, i czy możliwy wyjazd w piatek o 5,praca na nocki.”
Jaki Naaldwijk? Jaki piątek? Przecież stoi czwartek i Amsterdam. Jak byk, a nawet dwa. Na polu. W słoneczny dzień.
Pytanie do drogich czytelników: jak sformułować ogłoszenie, ażeby odbiorca nie wpadał w taką dowolność interpretacji?
GIETAT
(więcej wpisów gietat tutaj: http://mojaholandia.nl/artykul/gietat-nadaje)
Więcej ogłoszeń tutaj: http://mojaholandia.nl/ogloszenia