Na pewno każdy z Was zna kogoś takiego. Wchodząc do pomieszczenia, w którym znajduje się co najmniej jeden przedstawiciel gatunku pokrewnego płci przeciwnej (młoda dziewczyna, kobieta lub samica goryla) przeczesuje w roztargnieniu lekko przydługie włosy i wzdycha. Następnie wyjaśnia obszernie, dlaczego spóźnił się jedyne czterdzieści minut, wbijając nieco roztargnione spojrzenie w potencjalną ofiarę.